List do Hebrajczyków 1,3 „Który, będąc blaskiem jego chwały i wyrazem jego istoty i podtrzymując wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z naszych grzechów przez samego siebie, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach”.
Piotr przeklął siebie, gdy kogut zapiał. Kiedy żyjemy w przekleństwie Adama, kogut pieje. Kiedy skręcamy, zawracamy i nie mamy pokoju, słyszymy pianie koguta. Kogut jest zawsze gotowy do piania. Chociaż Piotr wycofał się, Jezus Chrystus przybliżył się do Piotra. Piotr zobaczył, że oczy miłości się przybliżyły dlatego, że on się wycofał. Nasze wycofywanie się nie zatrzymuje Jezusa w przybliżaniu się. Pozwalamy Mu sprawić to, byśmy się przybliżyli, żeby kogut nie piał dla nas. Miłość ponownie przybliżyła się, kiedy apostołowie byli w łodzi i łowili ryby, wtedy miłość przygotowała kolację przy ogniu dla oziębłych serc i zmarzniętych ciał. Dwóch uczniów było na drodze do Emaus (drodze błąkania się) i spotkali Obcego. Ten Obcy przybliżył się, mimo tego, że oni wycofali się w swoich sercach. Apostoł Jan, stary i zmęczony, na wyspie Patmos otrzymał cudowne objawienie, ponieważ Chrystus się przybliżył. Znanie Boga, który zawsze się przybliża, to znanie Boga, który ma doskonały plan. Jesteśmy pewni, że On doprowadzi dzieło w nas do doskonałości, ponieważ On zawsze będzie wierny, by przybliżać się, nawet wtedy, gdy my się wycofujemy. W naszych ułomnościach, słabościach i upadkach, zawsze możemy odpoczywać w wiecznym Baranku, w Tym, który spotka nas zawsze tam, gdzie jesteśmy, jako Pasterz, który nigdy nie porzuci trzody. Nawet po tym, jak kogut zapiał, widzimy Chrystusa jako wiernego Pasterza. On jest wiecznie taki sam, jako Baranek siedzący na Tronie, z pokorą, by się przybliżyć i z mocą, by nigdy nie zawieźć. Księga Liczb 34-36
0 Comments
Ewangelia Jana 5,19 „Wtedy Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Syn nie może nic czynić sam od siebie, tylko to, co widzi, że czyni Ojciec. Co bowiem on czyni, to i Syn czyni tak samo”.
Ewangelia Jana 17,21 „Aby wszyscy byli jedno, jak ty, Ojcze, we mnie, a ja w tobie, aby i oni byli w nas jedno, aby świat uwierzył, że ty mnie posłałeś”. Jezus jest naszym przykładem. Powinniśmy podążać Jego śladami. Co było potrzebne, aby Jezus Chrystus pokochał nas osobiście? Potrzebny był brak angażowania się w swoje własne pragnienia. Szatan próbuje zmusić nas do myślenia o sobie, przed otrzymaniem od Boga miłości poświęcającej siebie, która wypełniłaby Jego pragnienie, abyśmy my mieli tę samą miłość (Flp 2,2). Jezus Chrystus mógł zareagować na wszystkie ziemskie prześladowania i demoniczne ataki, ale zniósł wstyd z powodu postawionej przed Nim radości: sposobności, by dać światu poświęcającą siebie miłość. Jego jedynym pragnieniem jest kochać, a Jego miłość nie jest w żaden sposób uzależniona od odpowiedzi. Chrystus, raz po raz, przychodził, by dotykać ludzi swoją osobistą miłością. Reagowali na Niego strachem, stykając się z Nim w gniewie, nienawiści, niewierze i wyśmiewając Go. Jak mógł kontynuować swoją służbę, skoro nie miał ziemskiego wsparcia, zgody i zachęty? Był wspierany i upoważniony z Nieba, w porozumieniu z Ojcem i zachęcany z powodu wiary w plan. Jego plan wykraczał poza końcowy rezultat, jakim byłoby zaakceptowanie Jego służby. Jego plan polegał na tym, aby być jedno z Ojcem, bez względu na wynik. Miłość Chrystusa nie zatrzymała się na deklaracji i oczywistym stanie człowieczeństwa. Jego miłość wykracza poza poznanie i obmywa stopy, nawet winnego, tym osobistym dotykiem miłości. Chrystus daje nam wieczne przekonanie o swojej osobistej miłości. Flp 2,2 „Dopełnijcie mojej radości, bądźcie tej samej myśli, mając tę samą miłość, będąc zgodni i jednomyślni”. Księga Liczb 31-33 Ewangelia Łukasza 2,12 „A to będzie dla was znakiem: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”.
Oto On - Syn Boży. Ojej, ale On leży w żłobie. Ta sceneria nie wydaje się być odpowiednia dla Króla. Jakże tak może być? Ta scena była znakiem dla nas do naśladowania. To była scena w konkretnym czasie, ale reprezentowała wieczną zasadę. Kiedy dostrzegamy tę reprezentację, doświadczamy prawdy. Syn Boży urodził się w upokarzającym otoczeniu, a jednak w Nim było serce, które było zakorzenione w Niebie. Kiedy idziemy naprzód z Bogiem, otoczeni Ciałem Chrystusa, nasze priorytety zmieniają się od światowej ambicji do bycia przykładem tego, co jest w wieczności; od życia dla siebie do stracenia siebie w Bogu, aby inni mogli żyć; od uważania zysku w tym świecie za korzyść dla nas do uznania wszystkiego za stratę dla korzyści i rozwoju wyrażania i ustanowienia Bożego Królestwa. Nasze serca doznały przemiany, nasze umysły doznały przemiany, nasze przywiązania zwróciły się w innym kierunku i w naszej postawie jesteśmy poddani. Już dłużej nie szukamy życia dla siebie, ale żyjemy w społeczności z Bogiem, abyśmy mogli być życiem dla innych. Możemy leżeć w żłobie, odrzucając światową, konceptualną, socjalną religię. Możemy nie posiadać niczego, jak tylko to, co wieczność nam da. Możemy nie figurować w rejestrze światowego prestiżu. Ale chociaż prześladowani, chociaż odrzuceni, nigdy nie jesteśmy opuszczeni. Jesteśmy dziećmi odzianymi w wieczną sprawiedliwość. Chociaż leżysz w żłobie upokarzających sytuacji, wiedz, że zostałeś posłany przez Ojca. Księga Liczb 28-30 Księga Wyjścia 2,11-14 „Kiedy Mojżesz dorósł, wyszedł do swych braci i widział ich ciężary. Zobaczył też Egipcjanina, który bił Hebrajczyka, jednego z jego braci. Rozejrzał się na wszystkie strony, a gdy zobaczył, że nikogo nie ma, zabił Egipcjanina i ukrył go w piasku. A gdy wyszedł następnego dnia, oto kłócili się dwaj Hebrajczycy. Wtedy zapytał tego, który wyrządzał krzywdę: Dlaczego bijesz swego bliźniego? Ten mu odpowiedział: Któż cię ustanowił przełożonym i sędzią nad nami? Czy zamierzasz mnie zabić, jak zabiłeś Egipcjanina? Wtedy Mojżesz zląkł się i powiedział: Na pewno sprawa wyszła na jaw”.
Księga Wyjścia 3:5,14 „Wtedy powiedział: Nie zbliżaj się tu. Zdejmij buty z nóg, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”. „Wtedy Bóg odrzekł do Mojżesza: JESTEM, KTÓRY JESTEM. I dodał: Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was”. Nie jest możliwe osiągnięcie sukcesu w Chrystusie, jeśli jesteś samozwańcem. Mojżesz nauczył się tej lekcji. W Księdze Wyjścia, r. 2 Mojżesz próbował wyzwolić lud Boży mocą swego ciała. On upadł. Był samozwańcem, motywowanym potrzebą określoną przez samego siebie, a nie Chrystusem. Czy Adam może stanąć na wysokości zadania dzięki wyznaczeniu siebie do niego? Czy też jego odpowiedzią jest Krzyż z powodu żywego Ciała? Jeśli mamy Kalwarię, doświadczymy zmartwychwstania w zbiorowym Ciele. Jeśli jesteśmy członkami Jego Ciała, zostaniemy posłani. Skuteczność naszej służby będzie postrzegana w kategoriach Jego życia, a nie w kategoriach naszej indywidualnej oceny potrzeby i naszej próby zaspokojenia tej potrzeby. Musimy się nauczyć, jak Mojżesz, że potrzeba nie stanowi powołania. Wezwanie od Boga stanowi potrzebę. Kiedy Mojżesz spędził 40 lat na pustyni, zdał sobie sprawę, że nie posiadał tego, co było potrzebne do uwolnienia ludzi. Bóg pokazał mu płonący krzew. Mojżesz był teraz wysyłany przez ogień, a nie przez swoje ciało. Siła Mojżesza była w Bogu, który żył w teraźniejszości. Przeszła czy przyszła ocena tego, co żyje w czasie, jaką miał Mojżesz, nigdy nie byłaby wyzwoleniem dla Izraela. Kiedy poznał „JESTEM KTÓRY JESTEM”, wtedy Chrystus był źródłem jego życia i jego panowania nad czasem. Bóg żyje w czasie w teraźniejszości. Odpowiedzią na wyzwolenie Izraela był Duch Boży, który żyje w CHWILI OBECNEJ. Księga Liczb 25-27 2 List do Koryntian 1,3 „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy”.
Ojciec zawsze daje nam to, co najlepsze i na najwyższym poziomie. On nie powstrzymuje rzeczy z powodu tego, że jesteśmy niegodni. On obdarzy nas, gdy my jesteśmy w naszym najgorszym stanie. Abraham dał Izaaka. Izaak był dla Abrahama tym, co najlepsze. Ojciec dał synowi marnotrawnemu miłość. Dał to, co miał najlepsze. On nie chciał pokazać prawa synowi marnotrawnemu, czy dowieść swojego autorytetu nad nim. Serce ojca biło chęcią pokazania jego miłości, a nie ukazania natury sprawiedliwości poprzez prawo. Teraz, kiedy miłosierdzie góruje nad sądem, serce Ojca jest nam bez przeszkód wyrażane. Sąd powiedziałby: „Moja natura jest doskonała. Nie mogę znać żadnego grzechu i nie mogę nigdy spojrzeć na niego. Człowiek musi zostać przeklęty i umrzeć za swój grzech; to jest sprawiedliwy sąd”. Ale Ojciec zawsze daje. On dał swojego Syna i to objawiło Jego miłosierdzie. Serce Ojca pozwala nam poznać Go, wykraczając poza literę koncepcji i żyć w prawdziwej obecności naszej społeczności. Ojciec przyjmuje, kiedy my odpowiadamy. On przyjmuje to, co my akceptujemy, kiedy On daje. Serce Ojca czerpie przyjemność z tryumfalnego doświadczenia tych, którzy należą do Niego. Być w Bożym posiadaniu, ukrytym w Ciele, gorliwym w wizji, kierowanym w celu, rozwijającym się w życiu i wzrastającym w miłości; to wprowadza nas głębiej i głębiej do serca Bożego - i jak mogę tego wszystkiego doświadczyć? Dlaczego możemy patrzeć w przyszłość z wielkim oczekiwaniem? Dlatego, że miłosierdzie zawsze idzie za nami poprzez serce naszego Ojca, zawsze rozciągając nad nami łaskę, aby naszym doświadczeniem mógł być Chrystus. Księga Liczb 21-24 Ewangelia Jana 13,34 „Daję wam nowe przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali; tak jak ja was umiłowałem, abyście i wy wzajemnie się miłowali”.
Tysiące ludzi żyje w bezosobowym świecie. Żyją w cieniach i teoriach. Mogą chodzić do kościoła, ale ich standardy powstrzymują ich przed osobistą relacją z Bogiem. Znają Boga jako tego, kto przynosi standard albo jako dowódcę, którego zasad i dyscypliny należy przestrzegać. Słyszą o wszystkim, w czym mają żyć, ale nigdy nie mają życia Osoby, która mogłaby wypełnić tę prośbę. Chrystus jest końcem Prawa, więc nie ma już żadnego prawa, które mielibyśmy przestrzegać. Jesteśmy zachowani w miłości dzięki naszej odpowiedzi w wierze. To Chrystus kocha Kościół (Ef 5,25). To On pierwszy nas umiłował. Standardy i zasady nie promują osobistej miłości między członkami kościoła. Zamiast bezwarunkowej miłości, ludzie przenoszą własne standardy na siebie nawzajem. Nie mogą mieć osobistej relacji między sobą, ponieważ nie ma pokory zaufania. Nie mogą poznać jedni drugich w sercu, ani doznać wymiany własnej osoby w rzeczywistości światła. Są zmuszeni do bycia bezosobowymi wobec Boga, a to pozostawia ich bez Osoby Chrystusa w dzieleniu się z innymi. Są zszokowani powierzchownością środowiska, które nie dotyka istoty rzeczywistości pokory. Jezus był osobistą studnią życia wiecznego dla kobiety przy studni. Jezus dotknął niewidomego Bartymeusza osobistą miłością, która wyprowadziła go ze ślepego, bezosobowego świata. Bożym planem jest wyrwanie ludzi z bezosobowej ilości i umieszczenie ich w osobowej jakości Jego umysłu. Ef 5,25 „Mężowie, miłujcie swoje żony, jak i Chrystus umiłował kościół i wydał za niego samego siebie”. Księga Liczb 18-20 Ewangelia Jana 5,19 „Wtedy Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Syn nie może nic czynić sam od siebie, tylko to, co widzi, że czyni Ojciec. Co bowiem on czyni, to i Syn czyni tak samo”.
Chrystus był gotów być niczym, aby Ojciec mógł być wszystkim. Zaakceptował Ojcowski plan uczynienia Go niczym, aby mógł doświadczyć prawdy drogi Ojca, którą Ojciec chciał przygotować dla wszystkich. Kiedy pozwalamy Chrystusowi, aby przywrócił pokorę naszemu życiu, zostajemy uwolnieni od napięcia, strachu i zmagania. Bądź chętny, by być nikim, aby Bóg mógł być wszystkim. „Idź, Synu i staw czoła faryzeuszom” - powiedział Ojciec. Zatem On poszedł. „Umyj nogi uczniom; idź do ogrodu i utożsamiaj się z grzechami każdego człowieka i przejdź przez sześć prób. Wszystko to będzie wymagało pokory. Potem zawiśniesz na drzewie”. Syn miał upodobanie w Ojcu i to uczynił. Potem Ojciec powiedział: „Kochaj tych, którzy cię ukrzyżowali i módl się za nich”. Umysł pokory wrócił na ziemię. Syn nie miał upodobania w sobie. On zawarł przymierze z Ojcem - przymierze miłości, łaski, posłuszeństwa, poddania i pokoju. On był tym wszystkim w swojej własnej Osobie. Gdyby pokora wróciła, ile byłoby podziałów w kościołach? Ile poczucia niepewności by istniało? Ilu ludzi żyłoby potrzebą, gdy mogliby w pokorze poddać się zaopatrzeniu łaski? Kiedy pokora jest wprowadzona do serca przez Chrystusa, plan zawsze imiennie dostarcza zaopatrzenie. Człowiek może być uzbrojony w umyśle, ustawiony w swoich uczuciach i ochoczy w Bożej mądrości z powodu pokory wprowadzonej przez Słowo i Ducha. Wraz z Chrystusem pokora wróciła do wszechświata. Księga Liczb 15-17 List do Filipian 2
Rozważ umysł Boży opisany w Liście do Filipian, r. 2. Jezus Chrystus przyjął pozycję jaką ma ludzkie stworzenie. Chociaż był ograniczony człowieczeństwem, ani razu nie odreagował. Nie był nigdy w niewoli, ponieważ jego wolność zawsze zależała od umysłu i myśli Ojca z nieba. Będąc w swoim ziemskim naczyniu, był nieustannie wyzwalany przez niebiańską myśl. Zamiast reagować przeciwko ziemskim ograniczeniom w oparciu o to, co widać, zobacz przez wiarę Boży cel w twojej sytuacji, abyś mógł stać mocno w wolności, która zawsze sprawia, że Chrystus jest twoim doświadczeniem. Jezus Chrystus honorował Ojca w każdym swoim kroku. On chodził delikatnie i powoli, bez napięcia, zawsze polegając na mądrości Ojca, bez cienia zamętu. On polegał na planie Ojca. Nie dał się porwać pożądaniu, ale polegał na czystości Ojca. Nie zajmował się smutkiem, ale był wypełniony radością Ojca. Nie zajmował się ludzką wiedzą, ale żył przez wiarę w mądrość Ojca. Nie zajmował się przyjemnością, ale żył w rozkoszy po prawicy Bożej. Pokusy przyjdą, ale kiedy ktoś mocno stoi w swoim powołaniu, zawsze wkroczy do wolności w Bożym zaopatrzeniu. Boże zaopatrzenie neutralizuje pokusę diabła. Nie ma takiego człowieka, który musiałby kiedykolwiek występować przeciwko diabłu, walcząc z pokusą w ciele. On po prostu przyjmuje życie, które zawsze wystąpi przeciwko pokusie, a ta już została pokonana. Księga Liczb 11-14 List do Hebrajczyków 12,1-2 „Skoro i my mamy wokół siebie tak wielką chmurę świadków, zrzućmy z siebie wszelki ciężar i grzech, który nas tak łatwo osacza, w cierpliwości biegnijmy w wyznaczonym nam wyścigu; patrząc na Jezusa, twórcę i dokończyciela wiary, który z powodu przygotowanej mu radości wycierpiał krzyż, nie zważając na hańbę, i zasiadł po prawicy tronu Boga”.
Bóg wzywa ludzi, aby obudzili się ze swojego snu. Ludzie zasypiają umysłowo i emocjonalnie; nie są zapaleni, ale osiadają w swojej własnej strukturze wiary, nie chcąc wkroczyć w prawdziwy cel. Pozostają tacy sami, nigdy nie czynią postępu w życiu. Studiują i szkolą się, ale nigdy nie wytwarzają owocu tego nauczania. Poddali się przymierzu zawartemu ze śmiercią i piekłem. Śmierć jest oddzieleniem od Boga w sferze fizycznej. Piekło to oddzielenie od Boga w duszy. Ciało fizyczne zawiera ugodę, by żyć w żądaniach swojej własnej potrzeby. Dusza zawiera przymierze, by żyć w mocy duszy i świadomości siebie, akceptując swoją własną drogę życia. Osoba pozostająca w takim przymierzu zamiast budować innych, ma postawę odreagowywania, ponieważ jej własna potrzeba nie została zaspokojona. Może poszukiwać miłości, podczas gdy miłość nie jest tym, czego potrzebuje. Wkracza w ludzkie relacje, w których staje się niewolnikiem żądań od osobowości drugiej osoby. Tacy ludzie myślą, że potrzebują miłości, ale oni potrzebują życia. Szukają miłości i nie znajdują życia. Wchodzą w relacje, w których są niewolnikami osobowości, jeden drugiego, zamiast doświadczać Bożego życia jako ich własnej rzeczywistości. Szatan ma wiele sztuczek, by sprawić, aby ludzie żyli w konflikcie swojego własnego ludzkiego dylematu. On pojawia się na horyzontalnej scenie, aby poprzez horyzontalną wymianę między ludźmi wytworzyć rodzaj obopólnego fałszu, który powoduje niestabilność w odpowiedzialnych sytuacjach, w których my musimy odkryć życie. Księga Liczb 7-10 Księga Objawienia 2,11 „Kto ma uszy, niech słucha, co Duch mówi do kościołów: Ten, kto zwycięży, nie dozna szkody od drugiej śmierci”.
Miara, jaką słuchasz, będzie miarą, jaką przyjmujesz. Miara, jaką przyjmujesz, będzie miarą doświadczania tego, co usłyszałeś. Miara, w jakiej stosujesz wiarę, będzie miarą radości z tego, co rodzi wiarę. Miarą, z jaką wyrażasz i uczestniczysz w odkupieniu, będzie miarą posiadania mocy używanej do odkupywania. Nasze życie sumuje się jako wartość w kategoriach tego, co przyjmujemy, czego doświadczamy i czym się dzielimy. Oto jak cenni jesteśmy w odkupieńczym planie łaski. Naszą największą potrzebą jest szkolenie słuchaczy. Człowiek nie będzie miał problemu z głoszeniem, jeśli nauczył się słuchać. Koncentracja, która wywołuje odpowiedź, a ta daje mi zdolność do inicjowania, staje się ostatecznym celem mojej relacji z Chrystusem. Bądź skory do słuchania (Jk 1,19). Największym osądem, jaki otrzymamy jako wierzący, nie w kategoriach kary, ale w kategoriach poniesienia straty z powodu tego, co mogliśmy mieć, będzie nasza niezdolność do słuchania w skupieniu, tego co płynie od Boga. Kładziemy nacisk na słuchanie, a nie na działanie, bycie czy wiedzę. Chrystus wiedział, że człowiek nie jest w stanie być jednoznacznym względem Boga, chyba, że usłyszał, czym była jednoznaczność w Chrystusie. Uważaj, jak słuchasz i uważaj na to, czego słuchasz (Mk 4,24; Łk 8,18). Przygotuj się do słuchania (Kaz 5,1). Ile problemów wzięło górę, ponieważ ludzie nie chcieli być słuchającymi dziećmi? Jk 1,19 „Tak więc, moi umiłowani bracia, niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia i nieskory do gniewu”. Mk 4,24 „I powiedział do nich: Uważajcie na to, czego słuchacie. Jaką miarą mierzycie, taką będzie wam odmierzone, a wam, którzy słuchacie, zostanie je szcze dodane”. Łk 8,18 „Uważajcie więc, jak słuchacie. Kto bowiem ma, temu będzie dodane, a kto nie ma, zostanie mu zabrane nawet to, co sądzi, że ma”.Kaz 5,1 „Pilnuj swoich kroków, gdy idziesz do domu Bożego, i bądź skłonny raczej ku temu, aby słuchać, niż dawać ofiarę głupich. Nie wiedzą oni bowiem, że źle czynią”. Księga Liczb 4-6 |
AuthorCarl H. Stevens Jr. w wieku 23 lat został wierzącym w Chrystusa. Od tego momentu, aż do chwili, w której odszedł do wieczności w 2008 r. pastor Stevens poświęcił się nauce o Jezusie, studiowaniu i usługiwaniu Biblią. Archives
November 2023
Categories |
MISJA ŁASKIul. Okocimska 3
01-114 Warszawa Nabożeństwa: Niedziela, godz. 11:00 Środa, godz. 19:00 |
|