Ewangelia Jana 13,4-10 „Wstał od wieczerzy i złożył szaty, a wziąwszy płócienny ręcznik, przepasał się. Potem nalał wody do miednicy i zaczął myć nogi uczniom, i wycierać ręcznikiem, którym był przepasany. I podszedł do Szymona Piotra, a on powiedział do niego: Panie, ty chcesz mi umyć nogi? Jezus mu odpowiedział: Tego, co ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale potem zrozumiesz. Piotr mu powiedział: Nigdy nie będziesz mył moich nóg. Jezus mu odpowiedział: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Wtedy Szymon Piotr powiedział do niego: Panie, nie tylko moje nogi, ale i ręce, i głowę. Jezus mu odpowiedział: Kto jest umyty, potrzebuje umyć tylko nogi, bo cały jest czysty. I wy jesteście czyści, lecz nie wszyscy”.
Błędna koncepcja Słowa Bożego często uniemożliwia to, aby chwała Kościoła była widoczna. Chrystus Jezus stawia zadanie, aby przedstawić Mu nieskalany Kościół. On tego dokona przez obmycie wodą Słowa. Jak dzisiaj pojmujesz Słowo Boże? Autorytet Chrystusa jako Słowa zawsze znajdował się w gotowości do kochania. Czy jesteś gotów pozwolić, by Jego autorytet królował, pozwalając Mu kochać ciebie, czy też jesteś zbyt zajęty służeniem Mu? Niech ten, który ma być największy z nas, będzie sługą wszystkich. Chrystus wstał od wieczerzy, odłożył szaty, wziął ręcznik i przepasał się. On przygotowywał się do bycia sługą wszystkich. „Lecz ogołocił samego siebie, przyjmując postać sługi i stając się podobny do ludzi” (Flp 2,7). Czy pozwolisz, aby Jego dysponowanie Słowem cię oczyściło? „I podszedł do Szymona Piotra, a on powiedział do niego: Panie, ty chcesz mi umyć nogi? ... Nigdy nie będziesz mył moich nóg” (J 13,6,8). Poprzez fałszywą pokorę Piotr odmówił Chrystusowi Jego prawa do służenia i tym samym podważył wieczny plan wspólnoty Kościoła. Ty nie możesz służyć Słowu Bożemu. Słowo jest Mistrzem, którego wyłącznym pragnieniem jest służyć i oczyszczać. „Teraz jesteście czyści” - mówi Chrystus - „przez Słowa, które wypowiedziałem do was”. Pozwól Słowu obmyć cię swoją nieskazitelnością, aby stało się twoim sługą. Będzie ci dobrze służyć. Czy umyjesz mi nogi? Tak, Panie, bo jeśli On mnie nie umyje, to wówczas nie mam działu z Nim. Księga Rodzaju 27-29
0 Comments
2 Księga Królewska 4,1-7 „A pewna kobieta spośród żon synów proroków wołała do Elizeusza: Twój sługa, mój mąż, umarł. Ty wiesz, że twój sługa bał się PANA. Lecz teraz przyszedł wierzyciel, aby zabrać moich dwóch synów jako niewolników. Elizeusz zapytał ją: Co mogę uczynić dla ciebie? Powiedz mi, co masz w domu? Odpowiedziała: Twoja służąca nie ma nic więcej w domu prócz dzbana oliwy. Powiedział: Idź, pożycz sobie naczynia z zewnątrz od wszystkich swoich sąsiadów, naczynia puste - niemało. Potem wejdź do domu, zamknij drzwi za sobą i za swymi synami i nalewaj do wszystkich tych naczyń, a napełnione odstaw. Odeszła więc od niego, zamknęła drzwi za sobą i za swymi synami. Ci przynosili jej naczynia, a ona nalewała. Kiedy naczynia były pełne, powiedziała do swego syna: Przynieś mi jeszcze naczynie. Odpowiedział jej: Nie ma już naczyń. I oliwa przestała płynąć. Potem przyszła i opowiedziała o tym mężowi Bożemu. On powiedział jej: Idź, sprzedaj oliwę i spłać dług. Z reszty zaś utrzymuj siebie i swoich synów”.
Gdybyś stracił wszystko, co posiadałeś, co było cenne, czy byłbyś zmotywowany, zanim cokolwiek zostałoby przywrócone? Jeśli odbierzesz pewne rzeczy pewnym ludziom, stwierdzisz, że posiadają oni tylko warunkowe cechy pokoju i radości. Nie powinieneś musieć mieć ani jednej rzeczy, która czyniłaby cię szczęśliwym. Jeśli masz szczęście warunkowe, zostanie to objawione, gdy Bóg zmieni twoją warunkową sytuację na bezwarunkową. Kiedy mąż z 2 Księgi Królewskiej, r. 4, zmarł, zostawił rodzinę w pewnych warunkowych okolicznościach. On, będąc martwym, znajdował się w stanie bezwarunkowym, w którym nie mógł zmienić ich warunków. Poznawaj Boga bezwarunkowo, gdy twoje potrzeby nie są zaspokajane. Diabeł może oskarżyć i powiedzieć, że jesteś coś winien tej sytuacji, ale jeśli żyjesz w bezwarunkowym stanie śmierci, Krzyż odebrał ci zdolność opłacania się szatanowi. Boskie polecenie dla kobiety z 2 Księgi Królewskiej, która miała zapłacić rachunek, brzmiało, że powinna pożyczyć tyle naczyń, ile może znaleźć. Chociaż jej warunki się nie zmieniły, Bóg powiedział jej, aby służyła życiem, na które warunki nie miały wpływu. Pożyczyła wszystkie puste naczynia z okolicy i napełniła je swoim niewielkim zapasem oliwy. Odnosi się to do uruchomienia przepływu życia za pomocą naszych własnych, skromnych zasobów. Tym, którzy mieli potrzeby większe niż ona, zapożyczyła je z ich warunków poprzez udzielenie im bezwarunkowego doświadczenia zwycięstwa Tronu. Księga Rodzaju 23-26 2 List do Koryntian 8,7 „Jak więc obfitujecie we wszystko, w wiarę, w mowę, w poznanie, we wszelką pilność i w miłość waszą do nas, tak i w tym dziele łaski obfitujcie.
List do Rzymian 5,7 „Choć rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego, jednak za dobrego może ktoś odważyłby się umrzeć”. Chrześcijaństwo nie jest trudne do wykonania. Jest to przepływ życia, które się wyraża. Działamy albo w kategoriach wiedzy albo w kategoriach Boga. Jeśli żyjesz w kategoriach wiedzy, twoje doświadczenie zdradzi to, co wyznajesz. Inni usłyszą wyznanie wiedzy, ale nie zobaczą przemieniającej mocy miłości. Natura Boga za darmo daje wszystko, z czym człowiek musi się zmagać, aby to osiągnąć. Kiedy człowiek próbuje przyoblec się w to, co dałby Bóg, ogranicza siebie do własnych możliwości działania. Kiedy przyjmujemy Chrystusa, Bóg zawsze daje nam życie, abyśmy wzrastali, daje przebaczenie do okrycia, łaskę, aby obfitować i miłosierdzie, aby w nim stać. „Kto wierzy we mnie, jak mówi Pismo, rzeki wody żywej popłyną z jego wnętrza” (J 7,38). W Chrystusie my nie działamy; to życie Boga objawia Jego boskie działanie. Widzimy tron poprzez nadprzyrodzone objawienie. Widzimy, jak Bóg napełnia nas celowością swojej mocy. Nie jesteśmy już poddani zmaganiu się, by osiągnąć podobieństwo do Boga, ale stajemy przed Bogiem i zostajemy przemienieni na Jego podobieństwo. Najpierw zobacz tron, a nie będziesz musiał stawić czoła śmierci w samym sobie. Bóg wykona wyrok w doświadczeniu, gdy napełni cię Duchem, który jest przed tobą. Zachwyć się Jego pięknem. Nie patrz na siebie w porównaniu do Króla. Traktuj Go wyłącznie jako Zastępcę twojego własnego życia. Zamiast działać według tego, co jest oczekiwane, żyj życiem łaski jako zaakceptowany w Chrystusie. Księga Rodzaju 20-22 List do Rzymian 13,14 „Ale obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, a nie troszczcie się o ciało, by zaspokajać pożądliwości”.
Ludzie próbują odziewać się zgodnie z tym, co według nich powinni nosić w danej sytuacji, zamiast pozwalać Bogu, aby ich przyodział. Osoba potrzebuje miłości, więc postępuje w miłości. Nadchodzi próba, a ona chce pokoju, więc postępuje pokojowo. Kiedy potrzeba cierpliwości, gra rolę: 'dusza cierpliwości'. Takie życie składa się z tego, czego ludzie pragną dla Boga. Postępują zgodnie z tym, co uważają za swoją potrzebę, zamiast pozwolić Bogu na pobudzanie aktywności poprzez Jego życie. Bóg może widzieć potrzebę inaczej niż my. Kiedy Bóg nie zaspokaja potrzeby, często my wkraczamy zgodnie z naszą oceną sytuacji, w oparciu o to, co widzimy. Czujemy, że musimy zapewnić sobie zaopatrzenie. Bóg zawsze zaspokaja nasze potrzeby w swoim czasie. On dostrzega potrzeby, ale może chcieć pozwolić nam na doświadczenie wiary przed ich spełnieniem. Wiele osób wchodzi w rolę i radzi sobie w danej sytuacji. Działają w miłości, aby być wiernymi Chrystusowi, ponieważ wymaga tego sytuacja. Jednak sytuacje wyczerpują naszą naturalną łaskę wobec innych. Samo odgrywanie roli wytwarza zmaganie. Kiedy Bóg żąda jakiegoś działania, zawsze zapewni do tego energię, a rezultatem działania będzie harmonia. Kiedy żyjesz według wiedzy, możesz w końcu mieć świadomość tego, że powinieneś przebaczyć, ale mimo tej wiedzy, brakuje ci siły życiowej, by wytworzyć cierpliwość łaski. Nie działaj w Adamie, reagując na wiedzę o Bogu. Księga Rodzaju 16-19 List do Hebrajczyków 11,31 „Przez wiarę nierządnica Rachab nie zginęła razem z niewierzącymi, gdyż w pokoju przyjęła szpiegów".
Jak wypędzimy wroga? Poprzez przyjmowanie jego szpiegów w pokoju. Nie musimy mieć fizycznego kontaktu z wrogiem, jeśli wpierw mamy duchową wspólnotę z Bogiem. Tak wielu ludzi omawia swoje próby, zamiast rozmawiać z Bogiem i świadczyć o Jego życiu podczas prób. Czas jest odkupywany przez spontaniczną wiarę, a nie przez obszerną racjonalizację. Bóg nigdy nie prosi nas o przedstawienie rozwiązania, a jedynie o doświadczenie Jego jako naszego rozwiązania. Na doczesne problemy nie ma odpowiedzi poza wiecznym Chrystusem. Gdybyśmy czekali na ustalenie przyczyny i celu każdego problemu, nigdy nie zdecydowalibyśmy się na spontaniczną wiarę. Musimy wziąć odwet na naszej naturalnej skłonności do badania przy użyciu autoanalizy poprzez posłuszeństwo wierze w Panowanie miłości. Ponieważ to objawienie Pana jest nieustannie ukazywane, nasi wrogowie są stopniowo wypędzani (Pwt 7,22-23). To właśnie widzimy z ludzkiego, empirycznego, opcjonalnego, wolicjonalnego punktu widzenia. Nie doświadczamy udzielenia przypisania od razu. Uczymy się krok po kroku, bo inaczej bestia polna pochłonęłaby nas. Ta bestia to duma. Gdybyśmy byli doskonali we wszystkich naszych słabościach, nie wiedzielibyśmy, jak to jest zakosztować łaski. Stopniowo, po trosze, Bóg wypędza naszych wrogów. Następnie rozpoczyna proces wiary pochodzącej ze sprawiedliwości. Wiara to chodzenie, a życie to proces wzrastania w łasce. Pwt 7,22-23 „I PAN, twój Bóg, wypędzi przed tobą te narody z wolna i po trosze: Nie będziesz mógł wytępić ich szybko, aby nie rozmnożyły się przeciw tobie zwierzęta polne. Lecz PAN, twój Bóg, wyda je tobie i porazi je wielką klęską, aż będą wyniszczone”. Księga Rodzaju 12-15 Księga Izajasza 61,10 „Będę się wielce radować w PANU i moja dusza rozraduje się w moim Bogu, bo przyoblekł mnie w szaty zbawienia i przyodział mnie w płaszcz sprawiedliwości, jak przyozdobionego oblubieńca i jak oblubienicę ozdobioną swoimi klejnotami”.
Zanim doświadczysz Bożej sprawiedliwości w życiu, masz ją jako pozycję. Bóg daje ci istotę rzeczy bez dowodu, zanim staniesz się dla Niego obietnicą w istocie rzeczy. Bóg ubrał cię w szaty zbawienia. Jesteś zakryty, owinięty i otulony odkupieniem. Nie da się zdjąć twoich szat. Możesz okryć je liśćmi figowymi przez oszustwo, ale nadal jesteś odziany w prawość, niezależnie od tego, jaki strój nosisz w swojej sytuacji. On okrył cię miłością, abyś mógł doświadczyć efektów pochodzących z posiadania tych szat. Najpierw pojawiła się szata miłości; pod jej okryciem znajdują się szaty „reprezentujące miłość w jej różnych posługach: radości, pokoju, cierpliwości, łagodności, dobroci, wiary, łagodności i wstrzemięźliwości. Każda jest według potrzeb różnych sytuacji. Szata miłości otacza cię wszystkim, czym jest Bóg, zanim ty staniesz się wszystkim, czym On jest. Masz szatę boskości, podczas gdy wiedziesz życie w swoim człowieczeństwie. Przyjmij dobrowolnie to, co Bóg zapewnił w Chrystusie. W żywiołowości łaski On czyni cię synem Bożym. Jeśli nie doświadczasz zaopatrzenia pochodzącego z odkupienia, masz na sobie szatę przypisanej sprawiedliwości, ale nie wzrastasz w Osobie udzielanej sprawiedliwości. Masz zaopatrzenie, które czyni cię czymś więcej niż tylko objawieniem pozycji. Jesteś doświadczalnym objawieniem Osoby. Księga Rodzaju 10-11 „2 List do Koryntian 13,10 „Dlatego piszę to, będąc nieobecny, abym będąc obecny, nie musiał postępować surowo według mocy, którą mi dał Pan ku zbudowaniu, a nie ku niszczeniu”.
Jesteśmy po to, by budować. Budowanie, samo w sobie, jest sztuką Ducha Świętego. Projektujemy i ponosimy koszty planu, aby inni mogli być budowani w Nim. Nie ma żadnego dzieła destrukcji, zanim nie będziemy w konstrukcji łaski. W momencie jak tylko postawimy krok w wierze, środkowe ściany działowe zawalą się. Na terenie naszej budowy nie ma wyboru. Jeśli zgodzimy się na przebaczenie, to wszyscy zgoła mamy możliwość być zbudowanymi. Kiedy mówimy coś wykraczającego poza sztukę budowania, to objawia, że nasze motywy nie są właściwe. Jeśli są ludzie, których wysoko cenimy, a innych nie, to musimy odnaleźć uniżone miejsce krzyża i przyjąć upamiętanie. Chociaż możemy mieć bliższą społeczność z niektórymi ludźmi, możemy kochać wszystkich ludzi, nawet tych, którzy nie są należycie dostrojeni w łasce. Naszym obowiązkiem w miłości nie jest bezpośrednie korygowanie ludzi ani pośrednie sugerowanie, ale 'przeszycie' ich z Bożą penetracją czułością życia Jezusa, w którym są blizny po gwoździach. Nie mamy zajmować się tym, czego są dłużni w ramach zapłaty za swój grzech. Stajemy się dla nich świadectwem i wyznaniem Bożego, indywidualnego zastosowania Jego krwi. Nasz harmonogram pracy w życiu innych ludzi nigdy nie będzie odwołany z powodu warunków lub okoliczności wynikających z ich doświadczenia. Bez względu na to, jakie prognozy pogody zapowiadają się na ich życie w oparciu o to, co widać, budujemy dla nich fundament w wierze, aby mogli być domem Bożych obietnic. Księga Rodzaju 6-9 List do Hebrajczyków 10,25 „Nie opuszczając naszego wspólnego zgromadzenia, jak to niektórzy mają w zwyczaju, ale zachęcając się nawzajem, i to tym bardziej, im bardziej widzicie, że zbliża się ten dzień”.
Napomnienie nie polega na bezlitosnym rzucaniu się z pazurami na osobę, aby odwróciła się od tego, czego osobiście nie lubisz. Ona nie ma mocy, aby pokutować, a jednak tak wielu ludzi nakazuje, aby to uczyniła. Kiedy nakaz przychodzi, człowiek próbuje sprostać żądaniu, by w końcu popaść we frustrację z powodu własnych niedociągnięć. Bóg nigdy nie żąda, a jedynie kieruje człowieka do źródła zasobów. Rozkaz może spowodować, że człowiek porzuci to, co jest zbędne, ale nigdy nie pobudza człowieka do jakichkolwiek działań. Boże nakazy nigdy nie muszą być wypełniane przez człowieka. Wraz z Bożym nakazem przychodzi jego własne miejsce wypełnienia. Nigdy nie zostajesz duchowo nagi, bez okrycia. Masz przypisane okrycie, zanim jeszcze udzielona sprawiedliwość rozprzestrzeniła się w twoim życiu, choć kieruje się ku twemu życiu z powodu twojego wolnego wyboru. Ta sprawiedliwość pozwala Bogu widzieć ciebie w życiu i sprawia, że diabeł w ogóle cię nie widzi. Okrycie wpuszcza Boga i nie dopuszcza diabła. Nie zapominaj o kosztach Bożego okrycia. Porzucać wspólne zgromadzenie to porzucać Jezusa Chrystusa. Kiedy idziesz za Pasterzem, zawsze będą ci towarzyszyć inne owce. Serce Boga wylewa się zbiorowo, chociaż wypełnia każde indywidualne stworzenie. Napominać kogoś, to wezwać, aby się przybliżył, używając zaproszenia łaski. Nie należy żądać, aby ktoś porzucił grzech, ale przyciągnąć go bliżej przez miłość łaski. Księga Rodzaju 3-5 List do Filipian 3,13-14 „Bracia, ja o sobie nie myślę, że już pochwyciłem. Lecz jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a zdążając do tego, co przede mną. Biegnę do mety, do nagrody powołania Bożego, które jest z góry w Chrystusie Jezusie”.
Życia chrześcijańskiego nie buduje się na rzeczach, które zostają w tyle. Słabość wielu ludzi polega na tym, że żyją w oparciu o przeszłe sukcesy. Bardzo wielu popadło w ruinę, żyjąc w przeszłym upadku. Kiedy zaczynamy nowy rok lub kiedy zaczynamy nowy dzień, nową godzinę, nową chwilę - teraz jest czas, aby zapomnieć o rzeczach, które już minęły. Życie w Chrystusie zależy wyłącznie od tego, kim Chrystus jest w tym życiu w teraźniejszości. Wczorajszy największy sukces może dziś stać się błahostką, podobnie jak największa wczorajsza klapa może wzbić się w górę na skrzydłach zwycięstwa za dotknięciem ręki Mistrza. Duży kościół, który tętnił życiem wczoraj, nie zagwarantuje, że taki będzie jutro. Codziennie, na nowo, musimy zetknąć się ze standardem Chrystusa. Fundament uczenia się i wzrostu jest z pewnością cenny, ale góry nauki nie są nawet wielkości kretowisk, jeśli nie ma świeżości Chrystusa na bieżąco. Udane życie można mierzyć tylko Chrystusem, nigdy osiągnięciem. Gospodyni domowa, która służy Chrystusem rodzinie, odnosi większy sukces duchowy niż przywódca religijny, który jest oschły i pozbawiony życia. Odniosłeś sukces wczoraj? Dzięki Bogu, jeżeli tak było. Odnieś sukces dzisiaj, przyjmując od Chrystusa świeżą porcję życia; wczorajsza już nie wystarczy. Czy byłeś totalnie przegrany w zeszłym roku? Zapomnij o tym i pozwól, aby łaska wystarczyła na teraz. Gdybyś przegapił wczorajszą kolację, czy z tego powodu dzisiaj odmówiłbyś jedzenia? Księga Rodzaju 1-2 Carl H. Stevens Jr. w wieku 23 lat został wierzącym w Chrystusa. Od tego momentu, aż do chwili, w której odszedł do wieczności w 2008 r. pastor Stevens poświęcił się nauce o Jezusie, studiowaniu i usługiwaniu Biblią.
Pastor Stevens, chłopiec urodzony na wsi w West Summer, Maine w 1929r. i wychowywany od 3 roku życia przez owdowiałą matkę, podchodził do studiowania Biblii i do chrześcijaństwa, jak do wszystkiego w swoim życiu - z wielkim zaangażowaniem i skupieniem. To była główna cecha charakterystyczna życia pastora Stevens'a, czy to wykonywał swoje domowe obowiązki, grał w baseball, trenował przed meczem bokserskim, czy uczył się gry na gitarze. W wielu sukcesach biznesowych bardzo pomagało mu zacięcie do pokonywania pozornych braków i to odgrywało kluczową rolę w wytrwaniu w Bożym powołaniu poprzez służbę, która odnosiła powodzenie, a zarazem była wyzwaniem z każdej strony. Pastor Stevens od samego początku oddał się bez reszty studiowaniu Biblii i spędzał długie nocne godziny czytając Boże Słowo oraz książki z nim związane. Został czynnym członkiem Gedeonitów i organizacji Młodzież z Misją w Maine. Przepełnione modlitwą nawyki studiowania, ewangelizowania i rozważne, głębokie kazania pozwoliły pastorowi Stevens'owi rozwinąć prężne kościoły w Maine, Massachusetts i Maryland. Pastor Stevens był również pionierem koncepcji chrześcijańskiego talk radio. Poprzez radio i Internet odpowiadał na pytania związane z Biblią i udzielał porad tym, którzy potrzebowali pomocy w Ameryce Północnej i na całym świecie przez ponad czterdzieści lat. Kazania pastora Stevens’a zawsze kładły nacisk na zrozumienie Biblii w kategoriach tematycznych. Jednym z głównych tematów, jakie pastor Stevens prezentował w czasie swojej długoletniej służby jest Dokonane Dzieło Chrystusa: prawda o tym, że chrześcijanie przychodzą do Jezusa dzięki łasce z wiarą w to, czego Chrystus całkowicie i kompletnie dokonał na Krzyżu. Zbawienie to Boży dar Dokonanego Dzieła dla każdego, kto przyjdzie do Chrystusa i nie jest ono z uczynków człowieka, aby się nikt nie chlubił. Służba głoszenia kazań, życie lokalnego kościoła, ewangelizacja i misje na całym świecie, to kolejne znaczące aspekty usługiwania pastora Stevens'a. Pozostał oddany mocy głoszenia, rozumiejąc, że jest to Boży sposób wyposażania wierzących do duchowego życia w tym świecie. Pastor Stevens podkreślał również potrzebę bycia częścią lokalnego kościoła, gdzie chrześcijanie mogą znaleźć zachętę i społeczność. Jednym z podstawowych elementów uznania ważności tej potrzeby są szkoły biblijne, gdzie studenci są intensywnie przygotowywani do słuchania i studiowania Słowa Bożego „przepis za przepisem, przepis za przepisem” (Księga Izajasza 28,14). Każdy z jego kościołów wyróżnia się posiadaniem szkoły, która jest blisko związana z lokalnym zgromadzeniem. Poprzez całe swoje życie pastor Stevens traktował Boże powołanie do ewangelizacji bardzo osobiście. Kiedykolwiek tylko mógł, wychodził na ulice, z uśmiechem i traktatem pukał do drzwi domów, gotowy, by mówić innym o miłości Chrystusa. To powołanie do ewangelizacji przybrało w sercu pastora we wczesnych latach służby ogólnoświatowy zasięg, a założone przez niego kościoły wysłały w 1974 roku swoich pierwszych misjonarzy. Pastor dostrzegł, że wielu młodym pastorom, znajdującym się na polach misyjnych, pomagało podejście do misji w oparciu o koncepcję zespołu i rzeczywiście ta metoda okazała się niezwykle skuteczna. Obecnie Greater Grace World Outreach posiada ponad 800 afiliowanych kościołów na całym świecie. |
AuthorCarl H. Stevens Jr. w wieku 23 lat został wierzącym w Chrystusa. Od tego momentu, aż do chwili, w której odszedł do wieczności w 2008 r. pastor Stevens poświęcił się nauce o Jezusie, studiowaniu i usługiwaniu Biblią. Archives
November 2023
Categories |
MISJA ŁASKIul. Okocimska 3
01-114 Warszawa Nabożeństwa: Niedziela, godz. 11:00 Środa, godz. 19:00 |
|