List do Efezjan 4,4 „W których niegdyś postępowaliście według zwyczaju tego świata i według władcy, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach nieposłuszeństwa”.
„Bierność”, według Słownika Webstera, to cecha lub stan bycia obiektem działania lub bycia poddanym działaniu z zewnątrz. Bierność można łatwiej zdefiniować w kategoriach umysłu jako stan bycia nieaktywnym, ale poddanym działaniu. Bierność to każda myśl spoza obiektywnego Słowa Bożego. Bierność zaczyna się od dania przystępu duchowi, który pozostawia twój umysł w stanie powolnego, gnuśnego otępienia. Chrześcijanie, którzy nie są zakorzenieni w Słowie Bożym (Ef 3,17; Kol 2,7) używają bierności jako ucieczki, zamiast spotkać Krzyż i zostać prawdziwymi uczniami. Woleliby raczej żyć w wygodach biernych myśli, które łagodzą ich emocje, niż żyć w myślach Boga, które wytwarzają równość w ich emocjach poprzez ukrzyżowaną wolę. Szatan używa bierności jako podróbki pocieszenia (2 Kor 1,4). Celem Szatana jest zajmowanie umysłów chrześcijan myślami o dobrych czasach, jakie spędzili z Adamem. Następnie szatan wzmacnia wspomnienia, aby doprowadzić je do wzmocnienia dobra Adama ponad „Jednym Nowym Człowiekiem”. Myśli bierne demoralizują chrześcijanina i niszczą prawdziwy obraz stworzony w nich przez myśli Boga (Jr 29,11). Niweczą możliwość nauczenia się posłuszeństwa i cierpliwości poprzez wytrwałość. Bierność mówi, że wytrwałość nie urzeczywistnia naszej radości. Bierność pozostawia nas w stanie lenistwa, zapomnienia i porzucenia obietnic. Ef 3,17 „Aby Chrystus przez wiarę mieszkał w waszych sercach, abyście zakorzenieni i ugruntowani w miłości”. Kol 2,7 „Zakorzenieni i zbudowani na nim, i utwierdzeni w wierze, jak was nauczono, obfitując w niej z dziękczynieniem”. 2 Kor 1,4 „Który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, abyśmy i my mogli pocieszać tych, którzy są w jakimkolwiek ucisku, taką pociechą, jaką sami jesteśmy pocieszani przez Boga”. Jr 29,11 „Gdyż ja znam myśli, które mam o was, mówi PAN: myśli o pokoju, a nie o utrapieniu, aby zapewnić wam koniec, jakiego oczekujecie”. Księga Powtórzonego Prawa 10-12
0 Comments
Księga Izajasza 1,2-5 „Słuchajcie, niebiosa, a ty, ziemio, nakłoń ucha. PAN bowiem przemówił: Wychowałem i wywyższyłem synów, ale oni zbuntowali się przeciw mnie. Wół zna swojego gospodarza i osioł żłób swego pana, lecz Izrael mnie nie zna, mój lud się nie zastanawia. Biada narodowi grzesznemu, ludowi obciążonemu nieprawością, potomstwu złoczyńców, synom powodującym zepsucie! Opuścili PANA, pobudzili do gniewu Świętego Izraela, odwrócili się od niego. Po co was jeszcze bić, skoro mnożycie przestępstwa? Cała głowa chora, całe serce omdlałe”.
Kiedy Bóg sprowadza próbę, szatan kontratakuje kłamstwem, aby doprowadzić nas do zajmowania się próbą, a nie celem Bożym. Jeśli akceptujemy kłamstwo, ponieważ czujemy, że jest ono prawdą, utrzymujemy sytuację w stanie odpowiadającym kłamstwu. Rozważamy prawdę według tego, co widzimy i tracimy z oczu cel Boży, który objawia się przez wiarę. Uważamy, że należy się nad tym zastanowić. Dajemy miejsce szatanowi, zamiast Słowu. Dajemy mu czas, zamiast wieczności. Dajemy mu ludzkie możliwości, zamiast boskiej prawdy. Dajemy mu religię, zamiast Chrystusa. Dajemy mu naszą zdolność do zmiany, zamiast dać Boże zaopatrzenie, poprzez naszą zdolność, zaopatrzenie, które sprawia, że nasze zwycięstwo jest niezmienne. Odpowiadamy zgodnie z jego inicjacją. Opuszczamy Pana w próbie. Zamiast wynieść łaskę i życie z próby, wynosimy skutki naszych emocji, gdy zostały nastrojone przez szatańską projekcję. Nawet nie myślimy o żłóbku naszego Mistrza; miejscu, w którym spoczywa w danej sytuacji. Wół zna swojego właściciela instynktownie lepiej niż my pozwalamy sobie poznać Boga przez prostą wiarę. Zamiast doświadczyć Psalmu 42,7 lud Boży porzuca wiarę, obietnicę, Słowo i Pana. Głębina nie może wezwać głębiny i stworzyć w nich głębi. Prowokujemy Pana do gniewu, żyjąc w zaburzeniu umysłowym, czymś co nie dostaje umysłowi Chrystusa. Nie cofaj się od łaski, ale wrzuć bieg w wierze i idź naprzód w Chrystusie. Ps 42,7 „Przepaść przyzywa przepaść szumem twoich upustów; wszystkie twoje fale i nawałnice przewalają się nade mną”. Księga Powtórzonego Prawa 7-9 2 List do Koryntian 12,9 „Lecz powiedział mi: Wystarczy ci moja łaska. Moja moc bowiem doskonali się w słabości. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa”.
Kiedy jesteśmy kuszeni w jakiejś sytuacji, czy żyjemy według tego, co dyktuje atmosfera w powietrzu, czy Słowem ożywionym przez Ducha, które pochodzi z ust Bożych? Jezus Chrystus nie został zmuszony do walki, gdy był kuszony przez diabła (Mt 4). Był wrażliwy na głos, który ogłosił swoje zwycięstwo nad księciem tego świata. Jezus nawet nie wkroczył do bitwy, ponieważ książę tego świata nie ma z Nim nic wspólnego. Diabeł nie zyskuje żadnego uznania od Chrystusa, który zna tylko swojego Ojca. Chrystus wystawił diabłu istotę boskości przeciwko jego projekcji. Chrystus nie żył nawet według swoich własnych celów czy mocy, ale żył zwycięstwem zabezpieczonym przez Ojca. Nie musimy utrzymywać naszego zwycięstwa, ponieważ jest ono utrzymywane przez wieczną, niezmienną wiarę, która działa przez miłość. Cel, plan, zaopatrzenie i moc Ojca są istotą Chrystusa. Chrystus nie racjonalizował sposobu postępowania z szatanem. Nie przeprowadził analizy, aby dowiedzieć się, gdzie się znajdował w kontekście pokus. Jezus chodził jak syn pod kierownictwem swego Ojca. Odłożył na bok swoją boskość i żył w swoim człowieczeństwie, aby doświadczyć zaufania do życia Ojca. Myślał o Słowie Ojca i zacytował myśli Ojca. Przekazał Słowa, które wypowiedział Ojciec, a Słowo stworzyło treść. Pokazał szatanowi istotę siły Bożej. Z powodu istoty Słowa najsłabszy punkt człowieczeństwa Chrystusa był silniejszy niż szatan w swojej najsilniejszej chwili. Księga Powtórzonego Prawa 4-6 Ewangelia Mateusza 26,75 „I przypomniał sobie Piotr słowa Jezusa, który mu powiedział: Zanim kogut zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz. Wyszedł na zewnątrz i gorzko zapłakał”.
Pianie koguta objawia bezpieczeństwo, które osiągnęliśmy bez Jezusa Chrystusa będącego naszym życiem. Piotr może być tak wdzięczny Jezusowi Chrystusowi za pianie koguta. Prorocka wypowiedź Jezusa Chrystusa mówi Piotrowi o sytuacyjnym objawieniu, aby pozbawić go pewności siebie. Piotr, który chodził w postawie odwagi i pewności siebie wynikającej z jego naturalnej fizjonomii, szybko zdał sobie sprawę, że mógł dokonać wszystkiego jedynie przez Chrystusa. Każde staranie poza Bożym życiem, wcześniej czy później, wytworzyłoby pianie koguta w jego własnym sercu. On został sprawdzony przez wszystkowiedzący autorytet Boga, aby miał wszystkie rzeczy przez Chrystusa. Każde dokonanie, każda służba, każde poświecenie się, wierność i oddanie musi być przez Chrystusa. Bóg tak wyznaczył, bo inaczej - jak to już nam powiedział - kogut z pewnością się pojawi. Co jest przywilejem Piotra? Przybliżać się. Odkryć Jego życie przez sytuacyjną wiarę. Wiara sytuacyjna to wiara, którą wybieram, by stosować w każdej, danej mi sytuacji. Tysiące ludzi nigdy nie odkrywają swojego doświadczalnego zbawienia. Zamiast omdlewać utrudzeni zmaganiem się, czy żyć w nieustannej nerwowości z powodu abstrakcyjnego doświadczenia, wypełniamy próżnię wiarą sytuacyjną. Nasze życie ma być prowadzone przez wiarę, która działa w miłości. Zamiast usiłować odnieść sukces inną metodą, tylko po to, by ponownie usłyszeć pianie koguta, uciszmy go przez uchwycenie się wiarą Chrystusa w najbliższej próbie. Księga Powtórzonego Prawa 1-3 List do Hebrajczyków 1,3 „Który, będąc blaskiem jego chwały i wyrazem jego istoty i podtrzymując wszystko słowem swojej mocy, dokonawszy oczyszczenia z naszych grzechów przez samego siebie, zasiadł po prawicy Majestatu na wysokościach”.
Piotr przeklął siebie, gdy kogut zapiał. Kiedy żyjemy w przekleństwie Adama, kogut pieje. Kiedy skręcamy, zawracamy i nie mamy pokoju, słyszymy pianie koguta. Kogut jest zawsze gotowy do piania. Chociaż Piotr wycofał się, Jezus Chrystus przybliżył się do Piotra. Piotr zobaczył, że oczy miłości się przybliżyły dlatego, że on się wycofał. Nasze wycofywanie się nie zatrzymuje Jezusa w przybliżaniu się. Pozwalamy Mu sprawić to, byśmy się przybliżyli, żeby kogut nie piał dla nas. Miłość ponownie przybliżyła się, kiedy apostołowie byli w łodzi i łowili ryby, wtedy miłość przygotowała kolację przy ogniu dla oziębłych serc i zmarzniętych ciał. Dwóch uczniów było na drodze do Emaus (drodze błąkania się) i spotkali Obcego. Ten Obcy przybliżył się, mimo tego, że oni wycofali się w swoich sercach. Apostoł Jan, stary i zmęczony, na wyspie Patmos otrzymał cudowne objawienie, ponieważ Chrystus się przybliżył. Znanie Boga, który zawsze się przybliża, to znanie Boga, który ma doskonały plan. Jesteśmy pewni, że On doprowadzi dzieło w nas do doskonałości, ponieważ On zawsze będzie wierny, by przybliżać się, nawet wtedy, gdy my się wycofujemy. W naszych ułomnościach, słabościach i upadkach, zawsze możemy odpoczywać w wiecznym Baranku, w Tym, który spotka nas zawsze tam, gdzie jesteśmy, jako Pasterz, który nigdy nie porzuci trzody. Nawet po tym, jak kogut zapiał, widzimy Chrystusa jako wiernego Pasterza. On jest wiecznie taki sam, jako Baranek siedzący na Tronie, z pokorą, by się przybliżyć i z mocą, by nigdy nie zawieźć. Księga Liczb 34-36 Ewangelia Jana 5,19 „Wtedy Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Syn nie może nic czynić sam od siebie, tylko to, co widzi, że czyni Ojciec. Co bowiem on czyni, to i Syn czyni tak samo”.
Ewangelia Jana 17,21 „Aby wszyscy byli jedno, jak ty, Ojcze, we mnie, a ja w tobie, aby i oni byli w nas jedno, aby świat uwierzył, że ty mnie posłałeś”. Jezus jest naszym przykładem. Powinniśmy podążać Jego śladami. Co było potrzebne, aby Jezus Chrystus pokochał nas osobiście? Potrzebny był brak angażowania się w swoje własne pragnienia. Szatan próbuje zmusić nas do myślenia o sobie, przed otrzymaniem od Boga miłości poświęcającej siebie, która wypełniłaby Jego pragnienie, abyśmy my mieli tę samą miłość (Flp 2,2). Jezus Chrystus mógł zareagować na wszystkie ziemskie prześladowania i demoniczne ataki, ale zniósł wstyd z powodu postawionej przed Nim radości: sposobności, by dać światu poświęcającą siebie miłość. Jego jedynym pragnieniem jest kochać, a Jego miłość nie jest w żaden sposób uzależniona od odpowiedzi. Chrystus, raz po raz, przychodził, by dotykać ludzi swoją osobistą miłością. Reagowali na Niego strachem, stykając się z Nim w gniewie, nienawiści, niewierze i wyśmiewając Go. Jak mógł kontynuować swoją służbę, skoro nie miał ziemskiego wsparcia, zgody i zachęty? Był wspierany i upoważniony z Nieba, w porozumieniu z Ojcem i zachęcany z powodu wiary w plan. Jego plan wykraczał poza końcowy rezultat, jakim byłoby zaakceptowanie Jego służby. Jego plan polegał na tym, aby być jedno z Ojcem, bez względu na wynik. Miłość Chrystusa nie zatrzymała się na deklaracji i oczywistym stanie człowieczeństwa. Jego miłość wykracza poza poznanie i obmywa stopy, nawet winnego, tym osobistym dotykiem miłości. Chrystus daje nam wieczne przekonanie o swojej osobistej miłości. Flp 2,2 „Dopełnijcie mojej radości, bądźcie tej samej myśli, mając tę samą miłość, będąc zgodni i jednomyślni”. Księga Liczb 31-33 Ewangelia Łukasza 2,12 „A to będzie dla was znakiem: Znajdziecie niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie”.
Oto On - Syn Boży. Ojej, ale On leży w żłobie. Ta sceneria nie wydaje się być odpowiednia dla Króla. Jakże tak może być? Ta scena była znakiem dla nas do naśladowania. To była scena w konkretnym czasie, ale reprezentowała wieczną zasadę. Kiedy dostrzegamy tę reprezentację, doświadczamy prawdy. Syn Boży urodził się w upokarzającym otoczeniu, a jednak w Nim było serce, które było zakorzenione w Niebie. Kiedy idziemy naprzód z Bogiem, otoczeni Ciałem Chrystusa, nasze priorytety zmieniają się od światowej ambicji do bycia przykładem tego, co jest w wieczności; od życia dla siebie do stracenia siebie w Bogu, aby inni mogli żyć; od uważania zysku w tym świecie za korzyść dla nas do uznania wszystkiego za stratę dla korzyści i rozwoju wyrażania i ustanowienia Bożego Królestwa. Nasze serca doznały przemiany, nasze umysły doznały przemiany, nasze przywiązania zwróciły się w innym kierunku i w naszej postawie jesteśmy poddani. Już dłużej nie szukamy życia dla siebie, ale żyjemy w społeczności z Bogiem, abyśmy mogli być życiem dla innych. Możemy leżeć w żłobie, odrzucając światową, konceptualną, socjalną religię. Możemy nie posiadać niczego, jak tylko to, co wieczność nam da. Możemy nie figurować w rejestrze światowego prestiżu. Ale chociaż prześladowani, chociaż odrzuceni, nigdy nie jesteśmy opuszczeni. Jesteśmy dziećmi odzianymi w wieczną sprawiedliwość. Chociaż leżysz w żłobie upokarzających sytuacji, wiedz, że zostałeś posłany przez Ojca. Księga Liczb 28-30 Księga Wyjścia 2,11-14 „Kiedy Mojżesz dorósł, wyszedł do swych braci i widział ich ciężary. Zobaczył też Egipcjanina, który bił Hebrajczyka, jednego z jego braci. Rozejrzał się na wszystkie strony, a gdy zobaczył, że nikogo nie ma, zabił Egipcjanina i ukrył go w piasku. A gdy wyszedł następnego dnia, oto kłócili się dwaj Hebrajczycy. Wtedy zapytał tego, który wyrządzał krzywdę: Dlaczego bijesz swego bliźniego? Ten mu odpowiedział: Któż cię ustanowił przełożonym i sędzią nad nami? Czy zamierzasz mnie zabić, jak zabiłeś Egipcjanina? Wtedy Mojżesz zląkł się i powiedział: Na pewno sprawa wyszła na jaw”.
Księga Wyjścia 3:5,14 „Wtedy powiedział: Nie zbliżaj się tu. Zdejmij buty z nóg, bo miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”. „Wtedy Bóg odrzekł do Mojżesza: JESTEM, KTÓRY JESTEM. I dodał: Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłał mnie do was”. Nie jest możliwe osiągnięcie sukcesu w Chrystusie, jeśli jesteś samozwańcem. Mojżesz nauczył się tej lekcji. W Księdze Wyjścia, r. 2 Mojżesz próbował wyzwolić lud Boży mocą swego ciała. On upadł. Był samozwańcem, motywowanym potrzebą określoną przez samego siebie, a nie Chrystusem. Czy Adam może stanąć na wysokości zadania dzięki wyznaczeniu siebie do niego? Czy też jego odpowiedzią jest Krzyż z powodu żywego Ciała? Jeśli mamy Kalwarię, doświadczymy zmartwychwstania w zbiorowym Ciele. Jeśli jesteśmy członkami Jego Ciała, zostaniemy posłani. Skuteczność naszej służby będzie postrzegana w kategoriach Jego życia, a nie w kategoriach naszej indywidualnej oceny potrzeby i naszej próby zaspokojenia tej potrzeby. Musimy się nauczyć, jak Mojżesz, że potrzeba nie stanowi powołania. Wezwanie od Boga stanowi potrzebę. Kiedy Mojżesz spędził 40 lat na pustyni, zdał sobie sprawę, że nie posiadał tego, co było potrzebne do uwolnienia ludzi. Bóg pokazał mu płonący krzew. Mojżesz był teraz wysyłany przez ogień, a nie przez swoje ciało. Siła Mojżesza była w Bogu, który żył w teraźniejszości. Przeszła czy przyszła ocena tego, co żyje w czasie, jaką miał Mojżesz, nigdy nie byłaby wyzwoleniem dla Izraela. Kiedy poznał „JESTEM KTÓRY JESTEM”, wtedy Chrystus był źródłem jego życia i jego panowania nad czasem. Bóg żyje w czasie w teraźniejszości. Odpowiedzią na wyzwolenie Izraela był Duch Boży, który żyje w CHWILI OBECNEJ. Księga Liczb 25-27 2 List do Koryntian 1,3 „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy”.
Ojciec zawsze daje nam to, co najlepsze i na najwyższym poziomie. On nie powstrzymuje rzeczy z powodu tego, że jesteśmy niegodni. On obdarzy nas, gdy my jesteśmy w naszym najgorszym stanie. Abraham dał Izaaka. Izaak był dla Abrahama tym, co najlepsze. Ojciec dał synowi marnotrawnemu miłość. Dał to, co miał najlepsze. On nie chciał pokazać prawa synowi marnotrawnemu, czy dowieść swojego autorytetu nad nim. Serce ojca biło chęcią pokazania jego miłości, a nie ukazania natury sprawiedliwości poprzez prawo. Teraz, kiedy miłosierdzie góruje nad sądem, serce Ojca jest nam bez przeszkód wyrażane. Sąd powiedziałby: „Moja natura jest doskonała. Nie mogę znać żadnego grzechu i nie mogę nigdy spojrzeć na niego. Człowiek musi zostać przeklęty i umrzeć za swój grzech; to jest sprawiedliwy sąd”. Ale Ojciec zawsze daje. On dał swojego Syna i to objawiło Jego miłosierdzie. Serce Ojca pozwala nam poznać Go, wykraczając poza literę koncepcji i żyć w prawdziwej obecności naszej społeczności. Ojciec przyjmuje, kiedy my odpowiadamy. On przyjmuje to, co my akceptujemy, kiedy On daje. Serce Ojca czerpie przyjemność z tryumfalnego doświadczenia tych, którzy należą do Niego. Być w Bożym posiadaniu, ukrytym w Ciele, gorliwym w wizji, kierowanym w celu, rozwijającym się w życiu i wzrastającym w miłości; to wprowadza nas głębiej i głębiej do serca Bożego - i jak mogę tego wszystkiego doświadczyć? Dlaczego możemy patrzeć w przyszłość z wielkim oczekiwaniem? Dlatego, że miłosierdzie zawsze idzie za nami poprzez serce naszego Ojca, zawsze rozciągając nad nami łaskę, aby naszym doświadczeniem mógł być Chrystus. Księga Liczb 21-24 Ewangelia Jana 13,34 „Daję wam nowe przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali; tak jak ja was umiłowałem, abyście i wy wzajemnie się miłowali”.
Tysiące ludzi żyje w bezosobowym świecie. Żyją w cieniach i teoriach. Mogą chodzić do kościoła, ale ich standardy powstrzymują ich przed osobistą relacją z Bogiem. Znają Boga jako tego, kto przynosi standard albo jako dowódcę, którego zasad i dyscypliny należy przestrzegać. Słyszą o wszystkim, w czym mają żyć, ale nigdy nie mają życia Osoby, która mogłaby wypełnić tę prośbę. Chrystus jest końcem Prawa, więc nie ma już żadnego prawa, które mielibyśmy przestrzegać. Jesteśmy zachowani w miłości dzięki naszej odpowiedzi w wierze. To Chrystus kocha Kościół (Ef 5,25). To On pierwszy nas umiłował. Standardy i zasady nie promują osobistej miłości między członkami kościoła. Zamiast bezwarunkowej miłości, ludzie przenoszą własne standardy na siebie nawzajem. Nie mogą mieć osobistej relacji między sobą, ponieważ nie ma pokory zaufania. Nie mogą poznać jedni drugich w sercu, ani doznać wymiany własnej osoby w rzeczywistości światła. Są zmuszeni do bycia bezosobowymi wobec Boga, a to pozostawia ich bez Osoby Chrystusa w dzieleniu się z innymi. Są zszokowani powierzchownością środowiska, które nie dotyka istoty rzeczywistości pokory. Jezus był osobistą studnią życia wiecznego dla kobiety przy studni. Jezus dotknął niewidomego Bartymeusza osobistą miłością, która wyprowadziła go ze ślepego, bezosobowego świata. Bożym planem jest wyrwanie ludzi z bezosobowej ilości i umieszczenie ich w osobowej jakości Jego umysłu. Ef 5,25 „Mężowie, miłujcie swoje żony, jak i Chrystus umiłował kościół i wydał za niego samego siebie”. Księga Liczb 18-20 |
AuthorCarl H. Stevens Jr. w wieku 23 lat został wierzącym w Chrystusa. Od tego momentu, aż do chwili, w której odszedł do wieczności w 2008 r. pastor Stevens poświęcił się nauce o Jezusie, studiowaniu i usługiwaniu Biblią. Archives
November 2023
Categories |
MISJA ŁASKIul. Okocimska 3
01-114 Warszawa Nabożeństwa: Niedziela, godz. 11:00 Środa, godz. 19:00 |
|