GGWO Poland - Misja Laski
  • Witamy
  • O nas
  • Historia
  • Wierzymy
  • Kościoły
  • Media
    • Nabozenstwa Online
    • Q&A
    • Publikacje
    • PolCon 2016 - YouTube >
      • PolCon 2015
      • PolCon 2014
    • Nauczania Audio >
      • Q&A Mam Pytanie
      • 10 przykazań - audio
      • ŁASKA - ŁK 15
      • Eurocon 2018
    • Nauczanie video >
      • Nauczanie video 1
      • Nauczanie video 2
      • Nauczanie video 3
      • Carl H. Stevens
      • 10 przykazań
      • Prawdziwe Relacje
      • Kręgosłup - przekonania
    • Galeria zdjęć >
      • PolCon 2015
      • Zakonczenie ChIBiM - Krakow
      • Eurocon 2014
      • Festiwal Nadziei
      • Bielice 2013
    • Muzyka
    • Swiadectwa
    • GGWO YouTube
    • GGWO Facebook
    • BIBLIA audio
    • PolCon 2022 >
      • PolCon 2022 ANG
  • Blog
  • Służby
  • Kontakt
  • English
A Duch i oblubienica mówią: Przyjdź!
A ten, kto słyszy, niech powie: Przyjdź!
A ten, kto pragnie, niech przychodzi, a kto chce, niech darmo weźmie wodę żywota. 

Obj. 22, 17

Narodzenie Chrystusa, a krzyż Gologoty.

12/24/2022

0 Comments

 
„Gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Chrystus Pan, w mieście Dawidowym.”
Ewangelia Łukasza 2,11

Jak daleko sięgnąć pamięcią, wizerunek dzieciątka położonego w żłobie zawsze przyciągał zainteresowanie i sympatię w całym chrześcijańskim świecie. Nawet w czasach współczesnych, u wielu ludzi wydarzenie jakim jest narodzenie Chrystusa przywodzi na myśl prawdziwy pokój i poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza tam, gdzie tradycyjne wartości rodzinne zostały jeszcze zachowane. Historia Bożego Narodzenia, którą nam opisuje drugi rozdział Ewangelii Łukasza, należy do najbardziej znanych fragmentów Biblii. Niewątpliwie jest to piękna historia. Jednak można zadać pytanie: jak dokładnie ją czytamy lub jej słuchamy? Kiedy Bóg mówi, że narodził się nam Zbawiciel w osobie Jezusa Chrystusa, pojawia się fundamentalne pytanie: Po co? Kto potrzebuje Zbawiciela? Odpowiedź jest prosta: zgubieni grzeszni ludzie!

W tym punkcie wszystko się rozstrzyga. Zgubieni, to nie tylko ówcześni obserwatorzy tamtego pamiętnego wydarzenia w Betlejem, czy inni postronni ludzie, ale jesteśmy nimi my wszyscy, także TY i JA. Przez działanie grzechu i podległej mu niewolniczo ludzkiej natury, każdy człowiek prowadzi swoje życie według własnej woli, z dala od Boga. Jak wielu jest ludzi, którzy śpiewając słowa kolęd o zgubionym świecie i narodzinach Chrystusa, przeocza przy tym zupełnie, że sami należą do tego zgubionego i ginącego świata!

Dlatego nie można mówić o przesłaniu bożonarodzeniowym, nie myśląc przy tym w ogóle o krzyżu Golgoty. Tam umarł Pan Jezus Chrystus, aby przebłagać grzechy wszystkich, którzy w Niego wierzą. Bez wiary w Niego i jego ofiarę przebłagalną, żaden człowiek nie może być zbawiony. Bez myśli o krzyżu, wizerunek niemowlęcia w żłobie pozostaje jedynie wywołującym wprawdzie ciepłe, ale bezskuteczne emocje (Rzym. 3,23-26).

„On również miał w nich [we krwi i w ciele] udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli.”

List do Hebrajczyków 2,14-15

Dobry Zasiew - 25.12.2022
Picture
0 Comments

Jedyna Droga! Iz. 53,5

12/8/2020

0 Comments

 
„Lecz on zraniony jest za występki nasze, starty za winy nasze. Ukarany został dla naszego zbawienia, a jego ranami jesteśmy uleczeni.”
Księga Izajasza 53,5

Artykuł 103. niemieckiej konstytucji zakazuje podwójnego karania. Głosi: „Nikt nie może być ukarany na podstawie powszechnych ustaw karnych więcej niż jeden raz za ten sam czyn”. To zrozumiałe. Inne rozwiązanie byłoby po prostu niesprawiedliwe!

Oczywiście, nie jest to powód, by beztrosko dopuszczać się wykroczeń. Prawo żąda ukarania przestępców. Wyklucza jedynie możliwość dwukrotnego wymierzenia kary za ten sam czyn.

Podobnie jest w przypadku każdego, kto nie wierzy w Jezusa Chrystusa – wszelka beztroska z powodu własnych grzechów jest wtedy nie na miejscu.

Sprawiedliwość Boża domaga się bowiem sądu nad grzechem. On wymierzy swoją sprawiedliwą karę za każde wykroczenie wobec Jego świętego prawa.

Bóg również nie wymierza dwukrotnie kary za ten sam grzech, jest przecież doskonałym i sprawiedliwym Sędzią. Z tego powodu nieuzasadniony jest strach przed karą w przypadku tych wszystkich, którzy złożyli swoją ufność w Synu Bożym. Oni mogą być pewni, że należna im kara została wymierzona Jezusowi. On poniósł zastępczą ofiarę na krzyżu.

Dlatego też nikt, kto przyjął Go z wiarą, nie pójdzie na wieczne potępienie. Bóg ręczy za to swoją własną sprawiedliwością.

Ludzie niechętnie tego słuchają, ale prawdą jest, że Bóg sądzi grzech. Niemniej nigdy nie czyni tego dwa razy. Albo Jezus Chrystus poniósł karę za Ciebie (tak jak za wszystkich, którzy z ufnością przyjęli Jego ofiarę), albo sam będziesz musiał ją ponieść (tak jak wszyscy, którzy otwarcie odrzucają Chrystusa lub gdzie indziej szukają ratunku, np. w religii, uczynkach, itp.).

Istnieją tylko te dwie możliwości. Innych dróg nie ma!


Dobry Zasiew 7.12.2020
Obraz
0 Comments

Czy szacunek dla Jezusa wystarczy?

12/3/2020

0 Comments

 
SZACUNEK DLA JEZUSA CHRYSTUSA - Tylko, czy to wystarczy...?

Ostatnio dla wielu społeczności wyznaniowych i grup chrześcijan poważnym problemem stała się forma stosunku do Pana Jezusa Chrystusa.
Czy Zbawicielowi należy się „cześć i chwała”, czy tylko szacunek?
Wiele społeczności uważa, że cześć i chwała, i uwielbienie należą się tylko Bogu Ojcu, a Chrystusowi wystarczy tylko nasz szacunek.

Smutne, ale również coraz więcej chrześcijan – podających się za biblijnych - ma ten sam problem. Nawet członkowie rzeczywiście biblijnie wierzących społeczności coraz częściej mają problem ze zrozumieniem, a przede wszystkim uznaniem Pana Jezusa Chrystusa za godnego czci i chwały; ale i przenoszą swoje poglądy do swoich społeczności.

Niepokojące jest, że znajdują posłuch ale i przyzwolenie dla głoszenia takich tez (gdyż trudno to nazwać jednak naukami).
Smutne, że nie dostrzega się tego zakwasu wkradającego się do nauk i zasad Społeczności i skażającego czystość nauk.

Czy rzeczywiście Cześć, Chwała i Uwielbienie należą się tylko Bogu Ojcu, a nie Zbawicielowi, czy taki pogląd rzeczywiście jest zgodny z prawdą ale i czy jest chrześcijański?

Skąd bierze się takie przekonanie?

Niektóre społeczności uważają że ich wyznawcy nie są godni Jezusa Chrystusa, że nie są godni dziecięctwa Bożego a w konsekwencji – nie są godni Zbawienia.
W miejsce zdrowej nauki wprowadza się tu hipotezy o „dwóch nadziejach zbawienia”, o nadziei ziemskiej życia wiecznego na tej ziemi.
W konsekwencji prowadzi do pomniejszenia znaczenia Ofiary Chrystusa i praktycznie do odrzucenia tej Zbawiennej Ofiary przez wyznawców takich społeczności.
Oczywiście – drugim celem takich „nauk” jest wywyższenie roli i znaczenia przywódców i kierownictw takich społeczności.
Do tego stopnia, że przywódcy tych społeczności przywłaszczają sobie rolę jedynych pośredników między Bogiem a resztą wyznawców.
Nic więc dziwnego, że skoro przypisują sobie rolę Chrystusa, Jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi, jedynego Zbawiciela – konsekwentnie pomniejszają rolę Pana Jezusa, ale i Jego chwałę.

Z kolei zamiast Jednego Jedynego Pośrednika między Bogiem a ludźmi – Jezusa Chrystusa wprowadza się całe rzesze innych pośredników, tzw. świętych, czy namaszczonych, którzy mają „prowadzić” ludzi do Boga, a nieraz nawet pośredniczyć między ludźmi a samym Zbawicielem.

Jedni twierdzą, że Jezus był zwykłym aniołem, czemu już zaprzeczają słowa ap Pawła: „Do którego bowiem z aniołów powiedział kiedykolwiek: Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził? I znowu: Ja będę Mu Ojcem, a On będzie Mi Synem.” (Hbr 1:5).

Jeszcze inni precyzują, że Jezus Chrystus to archanioł Michał. Niestety i taka teoria znajduje swoje kategoryczne zaprzeczenie w Słowie Bożym, które znajdujemy w słowach z proroctwa Daniela w których Jezus sam mówi Danielowi o Michale, co logicznie zaprzecza aby byli tą samą osobą „oto Michał, pierwszy z książąt, przybył, aby mi pomóc.” (Dan. 10:13); „Nie ma nikogo, kto by mnie wspierał przeciw nim, jak tylko Michał, wasz książę.” (Dan. 10:21).

Takie nauki, poprzez ludzi słabych w wierze przenikają do społeczności biblijnie wierzących chrześcijan i jeśli nie spotykają się ze zdecydowaną reakcją i przeciwdziałaniem – stopniowo kruszą skałę na której zbudowana jest społeczność, skażają i wypaczają jej biblijne nauki.

Tacy ludzie coraz częściej, głośniej i otwarcie głoszą: „Tylko Bogu Ojcu cześć i chwała!”, „Tylko Bogu Jahwe albo Jehowie wszelka cześć i chwała!.

I – niewątpliwie – Bogu Ojcu wszelka cześć i chwała i uwielbienie! Tak, tak, tak. – Ale czy tylko Bogu Ojcu, czy rzeczywiście taka jest wola Boga Ojca?

Można by w tym temacie napisać niejedną książkę, niejedno wypracowanie, ale moim zdaniem, nauki Słowa Bożego są tak oczywiste i jednoznaczne w tej kwestii, że opre się tylko na kilku, ale jakże oczywistych „dowodach” czci i chwały należnej Chrystusowi:

1 Piotra 2:17,
„Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, czcijcie króla!”

Słowo Boże nakazuje – „Wszystkich miłujcie, wszystkich szanujcie” (por. Kapłańska 19:18,34; Mateusza 19:19; 22:39; Rzymian 13:19; 1 Koryntian 12:22,26 itp. itd.).

Obowiązkiem dziecka Bożego, obowiązkiem chrześcijanina jest miłować i szanować wszystkich ludzi („jak siebie samego”).

Czy Zbawicielowi Świata też wystarczy tylko okazać taki szacunek?

Czy Synowi Boga wystarczy okazać szacunek?

Czy Ten, który oddał za nas Swoje życie zasługuje tylko na nasz szacunek?

Czy Temu, który za nas przelał Swoją Krew, Który we Własnej Krwi nas oczyścił, i uwolnił od grzechów wystarczy tylko okazać szacunek?

Czy Świętemu Synowi Świętego Boga wystarczy okazać tylko szacunek?

Czy Jezus Chrystus nie zasługuje na cześć, chwałę i uwielbienie?

Czy może nie wolno czci należnej Bogu okazywać Chrystusowi, czy to może wbrew Woli Boga Ojca?

Już w zacytowanym wersecie z Piotra 2:17 czytamy: „czcijcie króla”.
Jakże więc nie okazać czci „Królowi królów i Panu panów”? (Obj. 17:14; 19:16).
Czyż nie tym większa należy Mu się cześć!

W jednym z Bożych Przykazań czytamy: „Czcij ojca swego i matkę swoją!”.

A więc rodzicom (wszak zwykłym ludziom) należy się jednak swych dzieci cześć!
Przypomnijmy sobie jeszcze w tym miejscu słowa naszego Pana:

Mateusza 10:37,
„Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie wart, i kto kocha syna albo córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie wart.”

Jak widzimy Jezus oczekuje od nas większej miłości i większej czci niż każdy ma względem swoich rodziców!

A czy Bóg Ojciec – rzeczywiście może mieć za złe cześć i chwałę wobec Swego Syna?
Czy w oczach Boga jest to niewłaściwe?
A może wręcz przeciwnie – Może BÓG ŻĄDA od nas CZCI, CHWAŁY I UWIELBIENIA, dla Swojego Jednorodzonego Syna, Zbawiciela świata?

Przyjrzyjmy się, czego uczy Słowo Boże.

Widzimy jak niejednokrotnie, różni ludzie padali na kolana, czy nawet na twarz przed Jezusem Chrystusem – i nie było w tym dla nikogo niczego niestosownego (no może jedynie faryzeusze i uczeni w Piśmie się tym gorszyli).
Jednocześnie słyszymy słowa Piotra zwracającego się do Korneliusza oraz anioła mówiącego do Jana, że nie godzi się przed człowiekiem, ani przed aniołem padać na kolana.

Słowo Boże uczy:

Filipian 2:9,10
„Dlatego też Bóg wywyższył Go ponad wszystko i darował Mu imię, które jest ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zginało się każde kolano w niebie, na ziemi i pod ziemią.”

Oto czego Bóg żąda – abyśmy okazali cześć Jego Synowi, a naszemu Panu i Zbawicielowi!

Hebrajczyków 3:3,
„O tyle nawet większej czci godzien jest od Mojżesza, o ile większą cześć od domu ma jego budowniczy.”

2 Piotra 1:17,
„Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie.”

Objawienie 5:12,13
„Mówili oni głosem donośnym: 'Baranek zabity jest godzien wziąć potęgę i bogactwo, i mądrość, i moc, i cześć, i chwałę, i uwielbienie'. A wszelkie stworzenie, które jest w niebie i na ziemi, i pod ziemią i na morzu, i wszystko, co w nich przebywa, usłyszałem, jak mówiło: 'Zasiadającemu na tronie i Barankowi uwielbienie i cześć, i chwała, i moc na wieki wieków'.”

Jana 13:31,
„Kiedy on wyszedł, Jezus powiedział: - Teraz Syn Człowieczy został uwielbiony i Bóg został uwielbiony w Nim.”

Jak widzimy, Bóg nie tylko nie sprzeciwia się oddawaniu czci i chwały Chrystusowi, ale wręcz żąda tego od każdego człowieka, a od tych, którzy chcą być Jego dziećmi w szczególności.
Mało tego poprzez cześć, chwalę i uwielbienie, okazywane i oddawane Jezusowi Chrystusowi – właśnie oddajemy cześć i uwielbienie samemu Bogu Ojcu!
Bóg nie oddał Jezusowi Swojej chwały lecz Syn jest współuczestnikiem chwały swego Ojca!

Jaki cel przyświeca tym, którzy odmawiają Chrystusowi czci i chwały?

Można by doszukiwać się różnych celów i intencji. Często jest to własna pycha i próba uzurpowania sobie roli samego Pana.
Często jest to pragnienie władzy.

Ale często jest to zwykłe niezrozumienie. Niezrozumienie Słowa Bożego ale i własnej słabości, własnej bezsilności wobec grzechu.
Wielu ludzi, zwolenników umniejszania chwały Chrystusa Pana nie chce dostrzec własnej słabej, grzesznej natury, własnej bezsilności wobec grzechu i bezwzględnej potrzeby Zbawiciela.
Może wciąż nie potrafią uznać własnej słabości, własnej bezsilności, może wciąż wydaje im się, że sami potrafią poradzić sobie z grzechem, może nie potrafią pogodzić się z tym, że maja inną jednak naturę niż Syn Boży, może wciąż wydaje im się że są bezgrzeszni?...

Można dopatrywać się wielu, wielu przyczyn takiego rozumowania i próby takiego umniejszania Pana Jezusa.
Ale nie ma wątpliwości, komu zależy najbardziej na pomniejszeniu w ludzkich oczach Pana Jezusa, na odebraniu Mu czci, chwały i uwielbienia.
Nie ma wątpliwości kto stoi za takimi „naukami”.

Pamiętajmy, czego Bóg od nas żąda i oczekuje, pamiętajcie na słowa: „aby wszyscy tak czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który Go posłał” (Jana 5:23).

1 Jana 2:23,
„Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca.”

Nie dajmy się zwodzić.
Nie odmawiajcie Jezusowi czci, chwały i uwielbienia! Gdyż tego właśnie żąda od nas sam Bóg Ojciec, a my w ten sposób - odając cześć i chwałę Panu Jezusowi Chrystusowi możemy uczcić samego Boga Ojca.

Tylko w ten sposób możemy przyjść do Ojca...


Marcin Broda
0 Comments

Przyjdź do Jezusa! Rz.2,5

10/27/2020

0 Comments

 
Ty jednak przez zatwardziałość swoją i nieskruszone serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia sprawiedliwego sądu Boga.

List do Rzymian 2,5


Śmierć ostatniej nadziei.

Przed laty byłem obecny przy łożu śmierci pewnego dwudziestolatka. Często rozmawiałem z nim o zbawieniu, lecz zawsze nadaremnie. Teraz widziałem szybko nadchodzącą śmierć i leżało mi szczególnie na sercu, aby jeszcze raz zwrócić wzrok tego młodego człowieka na Jezusa Chrystusa, Zbawiciela grzeszników. Pochyliłem się nad nim i wyszeptałem mu do ucha: „Krew Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu” (1. List Jana 1,7). Zaledwie wypowiedziałem tych kilka słów, on natychmiast zatkał uszy swymi rękoma. Nie chciał nic o tym słyszeć, a także jego matka, dając mi znak, prosiła mnie, bym z nim już więcej nie mówił o Bożych sprawach. Lecz nagle ta dotychczas prawie nieruchoma postać ożyła. Chory szeroko otworzył oczy i z przenikliwym, pełnym strachu głosem zawołał: „O, umieram, umieram!”. Potem wyjąkał parę słów, których nie zrozumieliśmy. Chwilę później zawołał pełen rozpaczy: „Ja – idę – na – wieczne – potępienie!”. To były jego ostatnie słowa, po których skonał.
Jakże wstrząsający koniec! Ze szpitalnego łoża przebudzenie w wiecznych mękach! Czyż to poważne wydarzenie nie powinno otrząsnąć Ciebie z wielu złudzeń i doprowadzić do pokuty? Jak często proszono Cię, byś przyszedł do Pana Jezusa, ale Ty odrzucałeś wszystkie te wezwania! Chcesz czekać, aż będziesz na łożu śmierci? Proszę, nie czyń tego, lecz dzisiaj zwróć się ze swoimi grzechami do Pana Jezusa. Słowo Boże ostrzega z wielką powagą: „Kto mimo wielu upomnień trwa w uporze, będzie nagle, bez ratunku zdruzgotany” (Przyp. 29,1). Nie podejmuj tego ryzyka! Pozwól się ostrzec: Przyjdź dzisiaj do Pana Jezusa, zanim na wieki będzie za późno!


Dobry Zasiew - 27.10.2020
Obraz
Obraz
0 Comments

„...Kto mnie spożywa...” J.6,57

10/15/2020

0 Comments

 
Podtrzymywane dzięki karmieniu

"Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie". J 6,57

Żyjemy dzięki naszej jedności z Synem Boga.

Jako Bóg-Człowiek i Pośrednik, Pan Jezus żyje dzięki Ojcu, który Go posłał, i w ten sam sposób my żyjemy dzięki Zbawicielowi, który nas ożywił. On, który jest źródłem naszego życia, jest również Tym, który je w nas zachowuje. Życie jest podtrzymywane poprzez odżywianie.

Musimy podtrzymywać duchowe życie poprzez duchowy pokarm, a tym pokarmem jest Pan Jezus. Nie Jego życie lub śmierć, Jego urząd lub dzieło czy Słowo, ale On sam, który to wszystko w sobie zawiera. Karmimy się więc samym Jezusem.

To zostało nam zapewnione w Wieczerzy Pańskiej, ale tak naprawdę cieszymy się tym, kiedy rozmyślamy o naszym Panu, wierzymy w Niego osobiście, przyjmujemy Go z miłością i upodabniamy się do Niego dzięki mocy wewnętrznego życia.

Wiemy, co to znaczy „karmić się Jezusem”, ale nie potrafimy tego opisać słowami – czy to w mowie, czy w piśmie.

Najmądrzejsze, co możemy zrobić, to zastosować to w praktyce i karmić się Nim coraz więcej i więcej. Jesteśmy usilnie proszeni o to, by karmić się obficie – a kiedy Jezus będzie naszym pokarmem i napojem, będzie to dla nas nieskończenie pożyteczne.

Panie, dziękuję Ci, że to, co jest niezbędne do mojego nowego życia, jest zarazem moją największą radością. Zatem w tej chwili się Tobą karmię.

Charles H. Spurgeon, "Klejnoty obietnic Bożych"
15 października
Obraz
0 Comments

Miłość. 1 Kor.13; Gal. 5,13

9/27/2020

0 Comments

 
Służcie jedni drugim w miłości.

List do Galacjan 5,13

Miłość jest zawsze gotowa do usługiwania – przez to w pewnym sensie przygotowuje innym drogę. Ona rozumie, iż należy usunąć przeszkody z drogi, by inni się nie potknęli. Nie żąda podziękowania, ponieważ sama potrafi tylko dawać. Ubogaca każdego, kto przyjmuje jej dary.

To wielka radość ją spotkać. Ona pozdrawia nas bardzo serdecznie, a jeśli to możliwie, po imieniu. Zawsze ma przygotowane dobre, pocieszające słowo. Chętnie towarzyszy nam w drodze – przy każdej pogodzie, niezależnie od tego, czy ta druga osoba jest uprzejma, czy też nie. Pomaga nosić ciężary współtowarzyszowi – nie tylko te znajdujące się na rękach, ale i na sercu.

Miłość słucha ochoczo i cierpliwie. Potrafi milczeć. Z jej ust nie wychodzi żadne słowo, które w jakiś sposób zlekceważyłoby słuchającego. Nigdy nie mówi nic złego o nieobecnych. Jest taktowna, dostojna, ale przy tym i skromna. Nie rzuca się w oczy, a zarazem nie może pozostać niezauważona.

Miłość stale chodzi ze swoim wielkim Mistrzem do „prywatnej szkoły” – najlepszej, jaka w ogóle istnieje. Jest z Nim w bardzo bliskich stosunkach. Jemu, który powiedział: „uczcie się ode mnie”, potrafi czytać w myślach. Nic więc dziwnego, że jest do Niego tak bardzo podobna: łagodna i pokorna, kawałek nieba.

Jakże wspaniale jest pełnić służbę miłości! Jakaż radość dla Pana, który jej się może przyglądać!

„Służcie jedni drugim w miłości”. Jedni drugim. Nikt nie jest wykluczony. Również i mnie dotyczy to słowo. Panie, dopomóż mi, abym pilnie naśladował miłość i ćwiczył się w niej, ku Twojej czci i ku radości innych!

Dobry Zasiew - 27.09.2020

Obraz
0 Comments

Bóg czuwa nad wszystkim. Mt. 10,29-31

9/23/2020

0 Comments

 
Postanowienia Boże rozciągają się nawet na najdrobniejsze detale.

"Czy nie sprzedają dwóch wróbli za assariona? A jednak ani jeden z nich nie upadnie na ziemię bez woli Ojca waszego. Nawet i włosy na waszej głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się więc; wy jesteście ważniejsi niż wiele wróbli". (Mt 10:29-31, TNP).

Czy Jezus tutaj żartuje, czy też jest śmiertelnie poważny? Czy Bóg naprawdę wie, ile masz włosów na twojej głowie? Czy On faktycznie wie, ile z nich spada ci z głowy, gdy rano się czeszesz?

Większość ludzi nie odczytuje poprawnie wersetu 29., ani nie rozumie go poprawnie. Tak sobie myślą, że nawet pojedynczy wróbel, który spada na ziemię nie uchodzi uwagi Boga. Ale nie o to chodzi w tym tekście. Jezus mówi, że nawet niewiele znaczący wróbelek nie może upaść na ziemię, jeśli Bóg nie postanowił, iż tak się stanie w określonym czasie. Jezus tu nie żartuje ani nie naciąga faktów, by osiągnąć jakiś efekt. Po prostu stwierdza fakt, a następnie podaje jego zastosowanie.

Jeżeli Bóg jest zainteresowany tym, kiedy jakiś wróbel żyje lub traci życie, to czyż nie zatroszczy się o ciebie? Czy potrafisz Mu ufać we wszystkich rzeczach i w każdym czasie?

John C. Reisinger, "Łaska naszego suwerennego Boga"
Obraz
0 Comments

Ktoś obmyśla zło... Rodzaju 50,20

9/22/2020

0 Comments

 
"Obmyśliliście zło przeciwko mnie, ale Bóg obrócił to w dobro, żeby sprawić to, co się dziś dzieje, aby zachować tak wielki lud". (Rodzaju 50:20, UBG)

Bracia Józefa zamyślali zło swoim niegodziwym i zdradzieckim czynem (sprzedaniem brata do niewoli), ale Bóg obrócił to w dobro (Rodzaju 45:5-8; 50:20).

Wszelkie, nawet najbardziej niepomyślne okoliczności Stwórca potrafi wykorzystać dla dobra Swoich wybranych. (Rzymian 8:28-39).

A cierpienia uczą wytrwałości i nasza wierność pomimo wiejących zimnych wichrów w twarz, rodzi w nas wypróbowaną wiarę, silniejszą nadzieję, intensywniejszą miłość oraz wytrwałość i podobieństwo do Chrystusa (Rzymian 5:3-5; Jakuba 1:2-4; 1 Piotra 1:6-7; 4:17-19).

Każde cierpienie dziecka Bożego ma swój początek, ale i koniec. Uciski w tym świecie nic nie znaczą w porównaniu z nadchodzącą chwałą (Rzymian 8:18; 2 Koryntian 4:17). Radość zbawionych w nowym niebie i nowej ziemi będzie tak wielka, że zapomną o wszystkich, nawet najstraszniejszych utrapieniach (Izajasza 65:17). Pan Jezus zwyciężył świat, więc z Nim także my go zwyciężymy (Ew. Jana 16:33; 1 Jana 5:4-5).

Nie poddawaj się, Droga Siostro, Drogi Bracie. Pan jest z Tobą!

Uwierz w to, że Pan Bóg Wszechmogący wyprostuje te wszystkie sprawy, które stanowią przedmiot Twojej troski.

Szukaj Jego prowadzenia! Bo wszyscy ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi (Rzymian 8:14-17).


Szymon M.
Obraz
0 Comments

Prawda... J.18,38; J.14,6

8/15/2020

0 Comments

 
„Rzekł do niego Piłat: Co to jest prawda?”
Ewangelia Jana 18,38

Jakże aktualne są to słowa! Często słyszymy pytanie: „Kto tu właściwie ma rację?”. Ludzie poszukują odpowiedzi, powołując się na Mahometa, Buddę i innych twórców wielkich religii świata. Do przywódców religijnych zalicza się też Pana Jezusa, jakby On był – podobnie jak oni – tylko człowiekiem. Słyszymy o Nim: „Naturalnie, był wielkim człowiekiem i wzorem dla innych, ale...”.

Pan Jezus Chrystus jest Synem Bożym, który istnieje od zawsze. Przyszedł na ziemię jako prawdziwy człowiek, a mimo to pozostał wiecznym Bogiem. Przyszedł z nieba, aby wykonać wielkie dzieło odkupienia – uratować grzeszników, zasługujących na potępienie, do których należymy Ty i ja. Jeśli ktoś to odrzuca lub traktuje obojętnie, ten już jest zgubiony i nic nie jest w stanie mu pomóc.

Jezus Chrystus nie był twórcą żadnej religii. Biblijne chrześcijaństwo nie jest ludzkim wymysłem, jedną z wielu wymyślonych przez człowieka dróg, mających prowadzić do Boga. Pan Jezus jest objawieniem żywego Boga. On mógł powiedzieć o sobie: „Kto mnie widział, widział Ojca” oraz „Ja jestem prawdą” (Jana 14,6.9).

Czy Mahomet nakarmił pięć tysięcy ludzi pięcioma chlebami jęczmiennymi i dwiema rybami? Czy Budda przywrócił wzrok ślepo narodzonemu? Czy Konfucjusz wskrzeszał zmarłych? Wszyscy oni pomarli, ale Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel świata, zmartwychwstał w mocy, którą sam posiadał, dlatego powiedział: „Jam jest zmartwychwstanie i żywot” (Ewangelia Jana 11,25).

Uwierz w to, że dla Ciebie dokonał On dzieła pojednania! Ukórz się przed Nim i wyznaj Mu swoje grzechy! Kto wierzy w Niego, ma życie wieczne.

Dobry Zasiew - 14.08.2020
Obraz
0 Comments

Strach...

6/5/2020

0 Comments

 
Obraz
Strach kończy się tam, gdzie zaczyna się panowanie Chrystusa. Tam tez zaczyna się życie.
0 Comments

Chrystus Zmartwychwstał! Alleluja!Życzymy wspaniałych Świąt!

4/12/2020

0 Comments

 
Obraz
Obraz
0 Comments

Chwała Boga

9/29/2019

0 Comments

 
Żydzi skupiający się wokół Jezusa i Jego uczniów obserwowali Jego czyny i komentowali je. Tak było w przypadku, kiedy umarł Łazarz. Widząc rozrzewnionego z tego powodu Pana Jezusa z tłumu padło: "Patrzcie jak go kochał. Byli i tacy, którzy mówili: Czy ktoś, kto otworzył niewidomemu oczy, nie mógł sprawić by ten nie umarł?" Jana 11:36,37

Dobre pytanie i zwyczajne ludzkie rozumowanie, które i nam w życiu czasem się udziela. Podobnie jak ten tłum, widzimy tylko część "obrazu", jaki "maluje" Bóg poprzez swoje Słowo i to co dzieje się w naszym życiu.
On widzi znacznie dalej i zna już koniec sprawy na jej początku.
"Od początku ogłaszam to co będzie, i od dawna to co jeszcze się nie stało" Izaj 46:10a

Czasem nie rozumiemy "dlaczego właśnie tak jest w naszym życiu"? Zamartwiamy się i czarno widzimy wszystko, podczas gdy Bóg ma plan dla każdego.

Rozmawiałem z pewną Siostrą, która "nie ma lekko" w swym życiu. Ale mimo to dalej niesie ten ciężki "krzyż". Jest wdzięczna Bogu za każdy dzień i nie traci nadziei. W Bogu widzi swe wybawienie.
Gdy Jezus przyszedł do grobu Łazarza i kazał odsunąć kamień, który zamykał mogiłę usłyszał od Marty, siostry zmarłego:
"Panie! Będzie czuć, bo to już czwarty dzień. Jezus zwrócił się do niej: Czy ci nie powiedziałem, że jeśli uwierzysz zobaczysz chwałę Boga?" Jana 11:39-40
 
Wzbudzenie z martwych Łazarza było dla wielu Żydów powodem, by uwierzyć w Niego. Pokazało też wielką chwałę Boga zgodnie z tym co powiedział do Marty. Wszystko po to, by pokazać ludziom jaki wspaniały jest Bóg, który jest gotowy dać nam życie i to życie w całej pełni. Jana 10: 10

Nasze codzienne troski czasem próbują przysłonić nam radość, jaką mamy w Chrystusie. Patrzymy wtedy poprzez swe ludzkie oczy zapominając jak wielki jest Bóg!
 
Nie zapominajmy mimo codzienności o tym co powiedział Pan i Zbawiciel; "..jeśli uwierzysz zobaczysz chwałę Boga".

Uwierz w Jezusa z całego serca, bo jest Bogiem - Twym Zbawicielem. Tylko w Jego imieniu jest zbawienie - niezależnie od tego co serwuje Ci Niewolnik. Otwórz swe serce i zaproś Go do środka, a zagości w nim pokój Boży.
" I nie ma w nikim innym zbawienia, gdyż nie dano nam ludziom żadnego innego imienia pod niebem, w którym moglibyśmy być zbawieni." Dz.Ap 4: 12.
 
Panie Jezu przyjdź...


​Edek
0 Comments

Pamiątka Wieczerzy - rozważania. Łuk. 22, 19-20

4/19/2019

0 Comments

 
Obraz
Dziś Wielki Piątek. Wspominamy mękę i śmierć Pana Jezusa.
My wiemy już, ze po Jego śmierci nastąpi Zmartwychwstanie. Uczniowie nie wiedzieli.
Co ich Mistrz kazał im upamiętniać, kiedy dzielił się z nimi chlebem i winem? Co im powiedział?
 
Organizacja Strażnicy mówi do swoich wiernych (cytat z ich strony):
„W noc przed swoją śmiercią Jezus polecił uczniom, żeby upamiętniali jego śmierć. Powiedział:
„Czyńcie to na moją pamiątkę” (Łukasza 22.19)”
 
Chwileczkę - co właściwie powiedział Pan? Czego dotyczą słowa „Czyńcie to na moją pamiątkę”?
 
Przeczytajmy całość tego wersetu:
„Wziął też chleb, złożył dziękczynienie, połamał i dał im, mówiąc: To jest moje ciało, które jest za was dane. To czyńcie na moją pamiątkę.” Ewangelia Łukasza 22:19 PUBG
 
Chleb jako ciało Chrystusa, złamane na krzyżu. Ciało Pana Jezusa za nas dane, kara za nasze grzechy przez Niego poniesiona.
Mamy łamać chleb i spożywać na pamiątkę tego, co uczynił, na Jego pamiątkę.
Przeczytajmy dalszy ciąg Ewangelii Łukasza, następny werset:
„I wziąwszy chleb, i podziękowawszy, łamał i dawał im, mówiąc: To jest ciało moje, które się za was daje; to czyńcie na pamiątkę moją” Łuk.22,20 BW
 
Warto zobaczyć, jak sam Pan Jezus wyjaśnia tę kwestię (Ewangelia Jana 6):
„Tu natomiast jest chleb, który zstępuje z nieba, aby nie umarł ten, kto go spożywa.
Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata.
Wtedy sprzeczali się Żydzi między sobą, mówiąc: Jakże Ten może dać nam swoje ciało do jedzenia?
Na to rzekł im Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i pili krwi jego, nie będziecie mieli żywota w sobie.
Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.
Albowiem ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem.
Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka, a Ja w nim.
Jak mię posłał Ojciec, który żyje, a Ja przez Ojca żyję, tak i ten, kto mnie spożywa, żyć będzie przeze mnie.
Taki jest chleb, który z nieba zstąpił, nie taki, jaki jedli ojcowie i poumierali; kto spożywa ten chleb, żyć będzie na wieki.
To mówił, gdy nauczał w synagodze w Kafarnaum.”
J.6,50-59 BW
 
Nie rozumiesz tego? Żydzi tez nie rozumieli. Zgorszyli się. Odeszli.
Z wielkiej liczby osób, pozostała garstka.
 
Pan Jezus wyjaśnił jeszcze:
„Duch ożywia. Ciało nic nie pomaga. Słowa, które powiedziałem do was, są duchem i żywotem,”J.6,63 BW Skierował ich do Siebie, jako do źródła.
 
Teraz, drogi Świadku Jehowy, pomyśl, czy przekazywanie sobie kielicha i talerzyka, to dokładnie to, o co Pan Jezus prosił?
 
Jeżeli jeszcze masz wątpliwości,
Apostoł Paweł je wyjaśnia w 1 Liście do Koryntian:
„Albowiem ja przejąłem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, której był wydany, wziął chleb, A podziękowawszy, złamał i rzekł: Bierzcie, jedzcie, to jest ciało moje za was wydane; to czyńcie na pamiątkę moją.
Podobnie i kielich po wieczerzy, mówiąc: Ten kielich to nowe przymierze we krwi mojej; to czyńcie, ilekroć pić będziecie, na pamiątkę moją.
Albowiem, ilekroć ten chleb jecie, a z kielicha tego pijecie, śmierć Pańską zwiastujecie, aż przyjdzie.”

1 Kor.11.23-26
 
„Bierzcie i jedzcie... na moją pamiątkę.”
W ten sposób zwiastować mamy smierć Pana, aż znowu przyjdzie.
 
Jaka jest istota spożywania ciała i krwi?
Czy nie jest to całkowita podległość Chrystusowi, zatopienie się w Nim, oddanie? On nas ukochał, teraz my chcemy Mu za to dziękować! Dzielimy się chlebem i winem na Jego pamiątkę, na pamiątkę tego, co On dla nas uczynił.
 
Panie Jezu, dziękujemy za Twoją miłość. Dziękujemy, ze dzięki Tobie i przez Ciebie mamy dostęp do Ojca. Dziękujemy za Twoje cierpienie na krzyżu, za to, ze tak bardzo nas ukochałeś. Dziękujemy za to, ze poniosłeś nasze grzechy. Dziękujemy, ze możemy teraz w Tobie się radować.
Dzięki Ci, Panie! Chwała Tobie!
 
Tekst: JW Pomoc
Zdjęcie: Pixabay

0 Comments

Krzyż w kościele

1/11/2019

0 Comments

 
Minęły święta, wokół których pojawiały się przeróżne, czasem przykre, komentarze na fb JW Pomoc Warszawa.  Teraz, jak zauważyłam, wyłonił się inny problem, mianowicie krzyży w kościele, m.in. ewangelicznych chrześcijan. Dyskusje te prowokują świadkowie Jehowy, którzy wyszli z organizacji i mają potrzebę wielbić Boga nadal. Jednak kością niezgody są pewne nauki czy zwyczaje jakie panują w innych społecznościach ewangelicznych, z którymi Oni nawiązują kontakt.

W pełni rozumiem zachowanie świadków Jehowy, bo sama nim byłam przez ponad 30 lat swego życia. Wiem jak bardzo indoktrynacja u świadków Jehowy wryła się w moją psychikę i jak ciężko mi było wychodzić z tego strażnicowego uzależnienia. Może podzielę się tym, jak ja reagowałam na krzyż, który był/jest w kościele ewangelicznych chrześcijan.

Kiedy zostałam zaproszona przez jednego z naszych Braci, byłego świadka Jehowy, do pewnej chrześcijańskiej społeczności, pierwsza moja obserwacja polegała na oglądaniu miejsca zgromadzania się wierzących, a dokładnie co wisi na ścianie. Chodziło mi o krzyż, ale nikomu o tym nie mówiłam, byłam wszak gościem. Ku mojemu zdziwieniu nie było tam krzyża, nie ma go do tej pory, po 8 latach odwiedziłam gościnnie tę społeczność teraz na nabożeństwie noworocznym. Zatem w Warszawie są takie społeczności. Przyznaję, że jak na tamte czasy czyli 8 lat wstecz, kiedy to było moje pierwsze zetknięcie się z ludźmi ewangelicznie wierzącymi, kwestia krzyża była dla mnie znacząca. Miałam taki wewnętrzny spokój, mogłam uważniej posłuchać kazań, wsłuchać się w modlitwy i piękne pieśni ze śpiewnika Pielgrzyma. Tak się składa, że miałam sporo znajomych wśród byłych świadków, którzy wcześniej wyszli z organizacji niż ja i zapraszali mnie do różnych społeczności. W następnej, do której mnie zaprosił kolega (nie był świadkiem) poszłam też z ciekawości i bardzo ostrożnie podeszłam do drzwi dużej sali, gdzie odbywały się nabożeństwa, wypatrując krzyża na ścianie. Był, ale taki delikatny, nieduży, z jasnego drewna, bez pasyjki, gdzieś z boku, więc nie rozpraszał uwagi. Myślałam, że będzie gorzej ale było w porządku i mogłam się skupić na kazaniu, pieśniach, modlitwach. Jakby tego było mało zostałam kiedyś zaproszona, a właściwie ugoszczona przez Braci ewangelicznie wierzących z Torunia, którzy mieli mieszkanie na terenie kościoła. Kościół był w remoncie, użyczono mi na cztery dni mieszkania na pierwszym piętrze, gospodarze przenieśli się do swojego dawnego, a ja miałam cały teren kościelny do dyspozycji. Dlaczego o tym piszę? Otóż musiałam przechodzić obok kaplicy na parterze ( sali, gdzie były nabożeństwa) i mało tego, że miałam trochę strachu ze względu na duży obiekt, to w kaplicy wisiał chyba największy krzyż, jak to się mówi od góry do dołu, w dodatku z ciemnego drewna,  na frontowej ścianie, zamiast krzeseł były ławy podobne do tych co w kościele katolickim. Dla kogoś, kto już dawno wyszedł ze struktur kościoła katolickiego i ponad 30 lat był pod wpływem indoktrynacji świadków Jehowy, takie zderzenie się z „innym światem duchowym” to szok. Ja dostawałam palpitacji serca jak przechodziłam obok tej kaplicy i zerkałam na ten olbrzymi krzyż.   W innych społecznościach czegoś takiego nie było. Zderzenie, rozmyślanie, czas – powoli oswoiłam się z tym, że tak jest w kościołach ewangelicznych. Taka była moja wędrówka po kościołach 8 lat temu. Teraz, jak nie widzę krzyża, zastanawiam się co to za ludzie, czy aby wierzący.

Nie zrozumcie mnie źle. Tak jak wspomniał Szymon (w dyskusjach na fb), w kościele nie ma kultu krzyża, nikt przed nim nie klęka, nie adoruje, nie stroi kwiatami, nie całuje, nie odmawia litanii. Jest, bo faktycznie przypomina nam kim jesteśmy, Kim dla nas jest Pan Jezus Chrystus, jak zmarł męczeńską śmiercią na krzyżu. Kilka miesięcy temu na pewnym forum rozgorzała dyskusja na temat krzyża. Im więcej czytałam co piszą inni (przeciwnicy krzyża), jak się o nim wyrażają, jak pogardliwie mówią, że  to „kawałek drewna” i  najlepiej go wyrzucić z kościoła albo braci, tym bardziej zaczęłam zwracać uwagę na krzyż, który wisi. Ktoś chciał go obrzydzić niechrześcijańskimi epitetami, ale dla niektórych wierzących, to coś więcej. Mimo, że nie ma kultu krzyża, jednak nie miałabym odwagi „plunąć” i pogardliwie powiedzieć – to kawałek nie znaczącego drewna. Teraz patrząc na krzyż, bardziej rozważam męczeńską śmierć Mojego Pana. Nie mam w domu takiego wizerunku, niemniej nie dziwię się już, że jest w kościołach chrześcijańskich i nie próbuję na siłę forsować swojego poglądu.

Na początku krzyż może być „przeszkodą” dla świadka Jehowy. Okazuje się jednak, że nie tylko krzyż, zatem problem tkwi w czym innym. Musimy zdrowieć z uzależnienia strażnicowego, a to wymaga czasu. Nie wolno nam zniewalać innych wierzących swoimi wierzeniami, skoro sami chcemy być wolni. Jesteśmy często gośćmi w innej społeczności, gdzie są takie, a nie inne zwyczaje. Nie oczekujmy, że pastor, starsi tego kościoła czy wierzący naginać się będą do oczekiwań świadków Jehowy, którzy opuszczają organizację. Skoro w organizacji nie mogliśmy zostać ze względu na inne postrzeganie „prawdy” i sami wiemy, że za tzw. „bunt” przeciwko CK jest wykluczenie, nie oczekujmy, że gdzie indziej będziemy traktowani wyjątkowo. Niestety, niektórzy z byłych świadków Jehowy, nie potrafią tego przyjąć do wiadomości i nie raz widzę „focha”, oburzenie, że nie jest tak samo w kwestii krzyża, jak to było w organizacji. Nie będzie tak samo, bo to inna wspólnota ludzi wierzących. Albo to przyjmiemy do wiadomości albo będziemy się dręczyć.

Wychodząc z organizacji ze względu na Pana Jezusa staliśmy się tym samym wolni w Chrystusie. Ewangelicznie Wierzący bez indoktrynacji strażnicowej  też są wolni w Chrystusie, zgromadzają się w swojej społeczności, podają pomocną dłoń każdemu, kto doznaje ostracyzmu przez członków organizacji.

Jeśli dla nas na pierwszym miejscu będzie Zbawiciel - Nasz Pan Jezus Chrystus, to inne, niedogodne dla byłego Świadka Jehowy tematy, jak chociażby krzyż w kościele, nie przyćmią prawdziwego celu zgromadzania się wierzących. Da nam to wolność w samodzielnym myśleniu, pozwoli dojrzewać w swoim czasie bez rózgi nad głową, podejmiemy swoją nieprzymuszoną decyzję w jakiej społeczności chrześcijańskiej chcemy wzrastać. Jeśli dla byłego świadka Jehowy „krzyż” nadal  jest problemem, są społeczności, m.in. domowe, gdzie takiego wizerunku nie ma.
Warto jednak zastanowić się nad tym, co tak naprawdę jest problemem, bo może problem tkwi w nas samych, a dyskusje są tylko pretekstem aby poprzestawać na swoim i nie próbować zrozumieć innego punktu widzenia w kontrowersyjnej sprawie.

​
Barbara
 
0 Comments

Miłość Bożego Serca. Mat. 11, 28-30

12/28/2018

0 Comments

 
​Serce Boże jest pełne miłości i miłosierdzia. Cieszy się z nawróconego grzesznika, więcej - szuka go i pociąga do Jezusa Chrystusa. Zostawia 99 owiec i szuka jednej zgubionej. Wita syna marnotrawnego i wystawia ucztę na jego cześć.

Organizacja Świadków Jehowy uczy inaczej. Jeżeli chcesz służyć Bogu, musisz zostawić potrzebujących, oddalić się od tych, którzy ciebie potrzebują. Musisz stłamsić naturalne uczucie miłości jakie żywisz do bliskich, i przyjąć nieprzejednaną postawę. Taki jest duch ostracyzmu i wykluczenia. Bez miłości i miłosierdzia.

Dni wolne, jakie mamy teraz - czas Bożego Narodzenia, przełom starego i nowego roku, skłaniają do refleksji i rozliczeń. Ludzie spędzają ten czas z rodziną i przyjaciółmi. Samotność tych, którzy zostali opuszczeni tym bardziej boli i doskwiera. Inni uśmiechają się do siebie, przebaczają, dzielą opłatkiem, czy chlebem, a ja? Gdzie jest moja rodzina, moi przyjaciele? Zostali w zborze, są wewnątrz, ja pozostawiony sam sobie poza tym kręgiem, odrzucony, samotny.

Drogi Przyjacielu, jeżeli Ciebie dotyczą te słowa, wiedz, ze nie jesteś sam w tym trudnym czasie, obok Ciebie idzie Pan. Ty Go nie widzisz, ale On idzie wraz z Tobą. Wylej przed Nim swoje serce. On jest „karetką pogotowia” w każdym trudnym czasie. Twoje sprawy nie są dla Niego ani za małe, ani zbyt duże, ani zbyt błahe, ani zbyt trudne. Pan Jezus Chrystus poniesie z Tobą Twoje troski, one wtedy już nie będą ciężkie i ponad siły. On to obiecał, a każda Boża obietnica ma swoje spełnienie.

„W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
Zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało.
Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.”
Mat.11.25-30
0 Comments

​Nowe serce. Ezech. 36: 26-27

10/28/2018

0 Comments

 
I dam wam serce nowe i ducha nowego, dam do waszego wnętrza i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste. Mojego ducha dam do waszego wnętrza i uczynię, że będziecie postępować według moich przykazań, moich praw będziecie, moich praw będziecie przestrzegać i wykonywać je. Ezech. 36: 26-27
 
W roku 1900 pewna dama w Berlinie regularnie rozdawała drukowane kazania znanego kaznodziei. Jeden z dorożkarzy przed dworcem chętnie je od niej przyjmował.
 
Pewnej niedzieli odmówił jednak, twierdząc, że nie chce już więcej czytać tych kazań. Dama zapytała go uprzejmie, dlaczego nie chce już ich czytać. Dorożkarz odpowiedział:
"Jak będę je czytał, to będę musiał się zmienić, a na to nie mam najmniejszej ochoty!"
Mężczyzna ten zdawał sobie sprawę, że jeżeli przyjmie ewangelię o Jezusie Chrystusie, nie tylko otrzyma wieczne zbawienie, ale będzie musiał radykalnie zmienić swoje życie i wyzbyć się swoich ulubionych przyzwyczajeń, których Bóg nie może pochwalać. A tego nie chciał uczynić.
 
Ale czy nie zapomniał o czymś ważnym, o czym mówi nam dzisiejszy werset z Biblii? Bóg przecież nie oczekuje od człowieka, że sam zmieni swoje życie! Dlaczego? Ponieważ jego "kamienne serce" nie może samo się zmienić.
Bóg oczekuje od nas jedynie zrozumienia tego, że nasze życie bez Niego jest stracone oraz wyznania Mu swoich grzechów i uwierzenia w Zbawiciela Jezusa Chrystusa.
 
Radykalna zmiana życia człowieka jest dziełem samego Boga.
To On sprawia w człowieku "nowe narodziny". On daje "nowe serce", które już nie kocha grzechu , lecz kieruje się zupełnie nową motywacją i pragnieniami. Ma ono inne dążności i z radością wykonuje wolę Boga. Dlatego nikt nie musi obawiać się tej zmiany - Bóg sam wszystko już przygotował.
 
Cytat z Dobry Zasiew 2018.
0 Comments

Jaka jest Twoja decyzja?

3/31/2018

0 Comments

 
​Teraz jest czas na decyzję.
Teraz, dopóki żyjesz!

Pan Jezus poszedł na krzyż za Ciebie i za mnie, za nasze grzechy. Ty i ja powinniśmy się tam znaleźć. To my ukrzyżowaliśmy Go. Każdy nasz grzech, to Jego cierpienie, które za nas poniósł. 
Nie bądź wobec tego obojętny i nie wyznaczaj Mu miejsca, nie mów, kim jest, albo Kim nie może być, bo tylko Bóg mógł ponieść ofiarę za grzech całego świata. 

Od Ciebie, teraz, w tej chwili zależy, czy przyjmiesz ofiarę Jezusa Chrystusa, Jego samego do swego serca, czy będziesz pokutował i zostaniesz zbawiony, i dzięki temu Twoje imię znajdzie się w Księdze Życia.

Pamiętaj, na Sądzie Ostatecznym tylko to będzie się liczyć, czy Twoje imię jest w Księdze Życia. Jeżeli nie, usłyszysz - Nie znam Cię!

Pamiętaj, jak bardzo Bóg Cię kocha i uczynił już wszystko dla Twojego zbawienia, nie staraj się więc zasłużyć na nie uczynkami. To Łaska, na którą nie można zasłużyć. Można ją jedynie przyjąć w pokorze i z wdzięcznością. 

Jeżeli jesteś zdecydowany oddać Panu Jezusowi swoje życie, to teraz zawołaj z głębi serca:

Panie Jezu, zbaw mnie! Dziękuję, ze umarłeś za mnie. Wiem, ze jestem grzesznikiem i nie mogę zasłużyć sobie na zbawienie, dlatego przepraszam Cię i oddaję wszystko w Twoje ręce. Przebacz mi, proszę, i przejmij kontrolę nad każdym aspektem mojego życia. Proszę, bądź moim Panem i Zbawicielem. 

Jeżeli to zrobiłeś, jesteś w Ciele Chrystusa. Masz pewność życia wiecznego, masz pewność tego, że On nigdy Cię nie opuści, bo nieodwracalne są dary i powołanie Boże.

Czytaj codziennie Słowo Boże, rozmawiaj z Bogiem w modlitwie, nie ustawaj, nie poddawaj się zmiennym nastrojom. Proś Pana o społeczność. Nie jesteś sam, wokół jest wielu Braci i Sióstr, którzy czekają na Ciebie.
Dziel się swoją radością. 

Pozdrawiamy Cię w Panu!


​JW Pomoc

Obraz
0 Comments

Kiedy byliśmy jeszcze nieprzyjaciółmi - Chrystus za nas umarł...

3/30/2018

0 Comments

 
Drodzy Przyjaciele,

Rozmyślanie nad Bożą Miłością jest wielkim pokrzepieniem. Bardzo dotyka mnie ostatnio fragment z Rz. 5, który mówi o tym, że Pan Jezus poszedł na krzyż za nas jeszcze zanim staliśmy się Jego zwolennikami/przyjaciółmi/dziećmi/wyznawcami/..... Umarł za nas, kiedy jeszcze byliśmy grzesznikami. Kiedy byliśmy beznadziejni - On już nas kochał i dal nam nadzieję.

Tak jest cały czas. Szatan nas oskarża, Pan Jezus wstawia się za nami:
33) Któż będzie oskarżał wybranych Bożych? Przecież Bóg usprawiedliwia. (34) Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami. Rz. 8 (także Obj. 12, 10)

Poniżej parę fragmentów Pisma:

(6) Wszak Chrystus, gdy jeszcze byliśmy słabi, we właściwym czasie umarł za bezbożnych. (7) Rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego; prędzej za dobrego gotów ktoś umrzeć. (8) Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł.Rz. 5

...i jakże piękne te słowa, które znajdują się na początku 5 rozdz. Listu do Rzymian:
(1) Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, (2) dzięki któremu też mamy dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy, i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. (3) A nie tylko to, chlubimy się też z ucisków, wiedząc, że ucisk wywołuje cierpliwość, (4) a cierpliwość doświadczenie, doświadczenie zaś nadzieję; (5) a nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który nam jest dany.

Jakże trudno przychodzi nam, ludziom przyjęcie Bożej miłości, przebaczenia, dobroci względem nas. Nasza ludzka sprawiedliwość chce wziąć górę nad Bożym miłosierdziem. Szatan oskarża...
Dlatego tak lubię słowo -
ŁASKA - 
niezasłużona życzliwość, niezasłużona miłość, niezasłużone miłosierdzie...

(9) W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. 
(10) Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, lecz że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze. 
(11) Umiłowani, jeżeli Bóg nas tak umiłował, i myśmy powinni nawzajem się miłować. 
(...)
(18) W miłości nie ma bojaźni, wszak doskonała miłość usuwa bojaźń, gdyż bojaźń drży przed karą; kto się więc boi, nie jest doskonały w miłości. 
(19) Miłujmy więc, gdyż On nas przedtem umiłował.
1 J. 4

Dziś dzień, w którym wspominamy mękę Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Straszną mękę, którą znosił w wielkiej pokorze i miłości.
Niezrozumiałe, niepojęte, wspaniałe...

Dzięki Ci, Panie!



​Ania
0 Comments

Boże Narodzenie

12/23/2017

1 Comment

 
Jaki wymiar mają dla Ciebie te Święta?

Może biegasz z torbami pełnymi zakupów i obmyślasz, czy wszystko zapięte na ostatni guzik, mieszkanie posprzątane, prezenty kupione?

Może patrzysz na innych z góry i myślisz, po co oni się krzątają, przecież to pogański obyczaj i nie ma nic wspólnego z narodzinami Jezusa?

Jesteś zagoniony i brak Ci czasu na refleksję, albo może odwrotnie, czujesz się lepszy, gdyż nie bierzesz udziału w tej komercyjnej bieganinie?

Jakkolwiek by nie było, my chcemy Ci powiedzieć, dlaczego cieszymy się tak bardzo w tym czasie.

Nie ważne, czy dokładnie znamy dzień narodzin naszego Pana i Zbawcy, czy nie. Ważne dla nas jest to, ze Bóg tak bardzo umiłował człowieka, ze przyszedł na ten świat, żył tak jak my, doświadczając wszystkiego oprócz grzechu, aby umrzeć za nas, odkupić nasze winy i pojednać nas ze Sobą dając nam możliwość życia wiecznego w Jego Obecności. To tak wielki dar!

Dlatego świętujemy urodziny Pana Jezusa, dziękując Mu za to, że nie zrezygnował z nas, ale "do Swej własności przyszedł" (J.1), Immanuej - Bóg z nami (Iz.7; Mat.1), nauczał nas, a potem przelał Swoją Świętą Krew dla naszego ratunku.

Chwała i dzięki Ci, Panie!
Obraz
1 Comment

Grzech. Pokuta. Rz. 3, 23

11/24/2017

0 Comments

 
„Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (Rzym. 3:23).
 
Przed laty zdarzyło się, że jechałem zatłoczonym autobusem. Zacząłem się modlić, i doznałem przeżycia podobnego do tego, które opisane jest w szóstym rozdziale Księgi Izajasza. Czytamy tam o proroku, który, zobaczywszy Boga wykrzyknął: „Biada mi! Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg” (Izajasza 6:5, BW). Podobnie jak Izajasz, zobaczyłem otaczającą mnie grzeszność ludzi. I zrozumiałem, że czym innym jest intelektualna wiedza o tym, że jesteśmy grzeszni, a czym innym doświadczenie ohydy grzechu. Wiemy, czym jest szambo, i co się tam znajduje; jednakże kąpiel w szambie, zanurzenie się w jego zawartości daje poznanie zupełnie innego rodzaju. Tamtej nocy, w autobusie PKS, moje oczy otworzyły się, i zobaczyłem, że pływam w szambie grzechu. Przekleństwa na ustach jadących tamtym autobusem żołnierzy miały postać i zapach gorszą od ekskrementów i wymiocin. „Nieczyste wargi”, które tak przerażały Izajasza, to coś naprawdę obrzydliwego. Doświadczenie ohydy grzechu było tak przerażające, że zacząłem się modlić słowami: „Boże, zrobię WSZYSTKO, co każesz – tylko usuń stąd grzech”. Bóg cudownie odpowiedział na tę modlitwę.
 
Grzech jest wstrętny nie do opisania. Wszyscy poruszamy się pośród tego szamba, a każde nieczyste słowo i czyn jedynie pogarszają jego zawartość. Nie możemy pojąć łaski ani miłości Boga, jeśli najpierw nie zrozumiemy, jak wielkim i głęboko zakorzenionym w nas problemem jest grzech.
 
Bóg wyprowadził Izraelitów na pustynię i dał im tam prawo, gdyż chciał, aby zrozumieli swą grzeszność i potrzebę łaski. Prawo nikogo nie „poprawia”. Z Pisma wynika, że litera Bożego prawa zabija, a Duch ożywia (2 Kor. 3:6). Czy zatem litera jest zła? Nie. Bóg dał Prawo w tym właśnie celu, aby „zabiło” ono starego człowieka, naturalne, skażone grzechem życie - po to, aby reszty pracy dokonał w nas Duch. Pismo mówi, że „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rzymian 6:23), zaś prawo Boże nieuchronnie prowadzi nas do konstatacji, że jesteśmy grzeszni. Skoro tak, to nie ma dla nas ratunku. Praktyki religijne ani dobre uczynki nie zrekompensują naszych grzechów, tak jak morderca nie uniknie kary dlatego, że przeprowadzał staruszki przez jezdnię. Tam, gdzie doszło do grzechu, musi zostać przelana krew. Chwała Bogu, że ta krew została przelana! Jedyna krew, która ma moc oczyścić nas od grzechu, to krew Syna Bożego Jezusa Chrystusa.
 
Nauczono nas, że grzechem są złe uczynki – kłamstwa, przekleństwa, gniew, przemoc itd. Właściwie jednak grzech to nieusuwalna skaza na naszej starej naturze, zwanej w Biblii „ciałem”. Ta skaza powoduje, że „ciało” produkuje złe czyny. Człowiek żyjący według swej nieodrodzonej z Ducha natury spontanicznie czyni zło. Z punktu widzenia zbawienia duszy nie ma sensu próbować przekonać naszej starej natury, żeby spełniała dobre czyny. Jeśli nawet poskromimy jeden rodzaj zła, np. przekleństwa, to na jego miejsce pojawi się grzeszna pycha z tego, że „nie jestem jak ci brudni, przeklinający grzesznicy”. Człowiek oddzielony od Chrystusa jest dogłębnie, bezdyskusyjnie i beznadziejnie grzeszny. Jedyną szansą zbawienia jest dla niego Jezus Chrystus. Jego krew nas oczyszcza. Duch Boży zaś sprawia w nas nowe życie, które nie jest życiem według litery prawa. Zadanie prawa kamiennych tablic kończy się, gdy zostajemy przekonani o naszej winie i przyprowadzeni do Chrystusa. Stare życie, naznaczone nieudolnymi staraniami bycia dobrym i pozbycia się grzechu, kończy się u stóp krzyża.
 
Każdy człowiek jest osobiście odpowiedzialny przed Bogiem. Nikt z nas nie jest jednak samotną wyspą. Nikt, kto grzeszy, nie może powiedzieć, że grzech jest jego prywatną sprawą.
 
Grzech przypomina obrzydliwy śmieć, rzucony na ulicę. Zaśmiecona okolica jest nieestetyczna i niehigieniczna. Jeżeli nawet ktoś nie śmieci, ale zamieszkuje zaśmiecony przez innych teren, to ponosi tego konsekwencje. Grzesznik przypomina pijanego kierowcę, jadącego brawurowo środkiem jezdni. Stwarza on zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Ponadto - grzesznicy są siewcami, a grzech – nasieniem. Rozsiewają oni zarazę grzechu wokół siebie. Możemy się dziwić, dlaczego wokół słyszymy tyle przekleństw, widzimy tyle oszustw, złości i bezprawia. Biblia mówi jednak, że „co człowiek posieje, to i żąć będzie” (Gal. 6:7, BW). Zbieramy żniwo tego, co zostało posiane. Każdy grzech, który wokół widzimy, został kiedyś zasiany przez jakiegoś człowieka. Grzech gorszy innych, to znaczy wywiera na nich nacisk, aby stawali się gorsi.
 
Nawet grzeszne myśli wywierają wpływ na nasze otoczenie. Myśli serca prędzej czy później spływają na język, a stamtąd – na innych ludzi. Jeżeli myśli są czyste i budujące, wówczas przeradzają się w czyste słowa, niosące wiarę, nadzieję i miłość. Jeżeli myśli są brudne, stają się przyczyną słów niosących skalanie i wyrządzających krzywdę innym ludziom. „Kto mówi nierozważnie, rani jak miecz, lecz język mędrców leczy” – mówi Pismo (Przyp. Sal. 12:8).
 
Każda grzeszna myśl, słowo, każdy bezbożny uczynek i zaniedbanie czynią życie całej społeczności ludzkiej trudniejszym. Z drugiej strony każdy akt posłuszeństwa Bożemu słowu, każda przemilczana zaczepka, każda podyktowana miłością Bożą modlitwa, każda godzina postu, każda złotówka dana ubogim przynoszą błogosławieństwo nie tylko nam samym, ale także naszemu miastu i narodowi.
 
Może się to wydawać dziwne, lecz z Biblii wynika, że wina mieszkańców ziemi kumuluje się, aż osiągnie pewien punkt krytyczny. Bóg powiedział do Abrahama, że dopiero czwarte pokolenie obejmie ziemię obiecaną, gdyż „przed tym czasem nie dopełni się wina Amorytów” (I Mojż. 15:16, BW). Po osiągnięciu punktu krytycznego następuje „żniwo”, tzn. Boży sąd nad skumulowanym grzechem. Żadne pokolenie nie startuje zatem z czystą kartą, lecz dopisuje kolejne pozycje do rachunku winy swoich poprzedników – aż przebrana zostanie miara. Izraelici przez długi czas ignorowali Boże przykazania. W rezultacie wina narodu urosła do niebotycznych rozmiarów. Wina była tak wielka, że królowie: Ezechiasz i Joasz zdołali ją odpokutować tylko częściowo. Jakkolwiek za ich życia sąd nie nastąpił, to później skumulowana wina Izraela dała o sobie znać. Świątynia została zburzona, a Izraelici zostali wygnani do Babilonu.
 
Grzech kala ziemię. Pismo mówi: „(…) Nie kalaj więc ziemi, którą Pan, Bóg twój, daje ci w dziedziczne posiadanie” (V Mojż. 21:23b, BW). W szczególności niewinnie przelana krew „woła o pomstę do nieba” (I Mojż. 4:10). Jeżeli zatem w danej okolicy lub kraju zamordowani zostali niewinni ludzie, ich śmierć obciąża ziemię klątwą. Bóg nakazał Izraelitom dokonanie obrzędu oczyszczenia w wypadku odnalezienia zwłok zamordowanego człowieka (V Mojż. 21).
 
Temat grzechu nie jest zbyt popularny. Władze, media, ośrodki opiniodawcze, a nawet instytucje religijne nie mówią na ten temat wiele, a jeśli już mówią, to czynią to z ironią albo traktują temat powierzchownie. To lekceważenie jest jednak kosztowne. Ceną ignorowania własnego grzechu jest zatracenie duszy. Ceną ignorowania grzechu jako korzenia dysfunkcji społecznych są Boże sądy w postaci wojen i katastrof, a ostatecznie – potępienie miasta czy narodu. Jezus prorokował, że miasta galilejskie „zstąpią do Otchłani”, gdyż oglądały cuda, a nie pokutowały (Mat. 11:20-24). W dniach ostatecznych całe narody odejdą na kaźń wieczną (Mat. 25:31-46).
 
Jezus był świadomy tego, że ludzie lekceważą swój grzech. Dlatego polecił nam, abyśmy opuścili „przestronną drogę”, wiodącą na zatracenie, i starali się „wchodzić przez ciasną bramę” oraz podążać „wąską drogą” (Mat. 7:13-14). Aby osiągnąć cel, jakim jest obfite życie z Jezusem Chrystusem, musimy zdjąć z siebie wszelki ciężar, a zwłaszcza „(…) grzech, który nas usidla” (Hebr. 12:1). Na szczęście jest to możliwe. Bóg ofiarował nam swojego Syna, który zawisł na krzyżu, stawszy się za nas grzechem. Jego krew ma moc oczyścić nas od wszelkiego grzechu. Nie stanie się to jednak automatycznie. Drogą do oczyszczenia przez krew jest pokuta.
 
Pierwszy raz usłyszałem o pokucie, kiedy byłem małym chłopcem. Muszę ze smutkiem przyznać, że koncepcja pokuty, w którą wówczas uwierzyłem, była zupełnym nieporozumieniem.
 

Według tej koncepcji pokuta miała być aktem rekompensaty za złe uczynki, których się dopuściłem. Czyniąc pokutę płaciłem Bogu coś w rodzaju odszkodowania za straty, które poniósł On w rezultacie moich "czynów niedozwolonych". W dodatku odszkodowanie to miało postać wypowiedzenia pewnej ilości modlitw. Kłamstwo – dwa „Ojczenasze”. Przekleństwa – trzy „Zdrowaśki”. Palenie papierosów – litania i fragment różańca. Ten obłęd nie tylko nie uwalniał mnie od grzechu, ale w dodatku zohydzał modlitwę. Wspaniała rozkosz, jaką w istocie jest modlitwa, jawiła mi się jako kara.
 
Fakt, że traktowałem tego rodzaju „pokutę” poważnie, i starałem się włożyć w nią serce oraz zrozumieć jej cel doprowadził mnie do kryzysu przekonań religijnych. Pewnego razu ksiądz, który gdzieś się śpieszył, udzielił mi rozgrzeszenia wysłuchawszy około połowy moich grzechów i zadał pokutę adekwatną do tego, czego wysłuchał. Co się stało z drugą połową? Czy zostały mi przebaczone, mimo braku wyznania? Czy ilość zadanych modlitw zrekompensuje całość grzechów, czy tylko te, których ksiądz wysłuchał? Wszystko to było bardzo niepokojące.
 
Na szczęście po około roku moje serce zdobył Jezus Chrystus. Stałem się Jego uczniem, i On zaczął mnie uczyć wszystkiego od nowa. Tchnął sens w to, co wydawało się nie mieć sensu. Na nowo zdefiniował pokutę i nauczył mnie pokutować.
 
Przede wszystkim zrozumiałem, że pokuta nie jest aktem rekompensaty za złe uczynki. Grzech to zbyt poważna sprawa, żeby można ją było załatwić wyrecytowaniem z pamięci fragmentu prozy. „Zapłatą za grzech jest śmierć” – mówi Pismo (Rzym. 6:23a). Każdy grzech domaga się przykrycia krwią. Adekwatną rekompensatą za grzech jest przelanie krwi.
 
W związku z doniosłością grzechu i naszą absolutną niemocą zaradzenia temu problemowi Bóg dokonał czegoś poruszającego. Posłał na świat swego Syna, który stał się człowiekiem, i jako jedyny człowiek w historii przeżył bezgrzeszne życie. Dzięki temu spełnił wymogi, aby złożyć ofiarę za grzech. I złożył ją. Jezus Chrystus ofiarował na śmierć nie tylko swoje ciało, ale i swoją duszę (Izajasza 53:12). Bezgrzeszny Boży Syn za nas uczyniony został grzechem, abyśmy w Nim stali się sprawiedliwością Bożą (2 Kor. 5:21). On nie pozostał w grobie. Zmartwychwstał i wstąpił do nieba.
 
Ofiara Chrystusa nie ma na nas żadnego automatycznego wpływu. Bóg zrobił wszystko, ale my musimy zdecydować, czy z tego skorzystamy. Grzech jest barierą, oddzielającą nas od Boga. Pokuta polega na zastosowaniu mocy krwi Jezusa w celu zniszczenia tej bariery. Nie jesteśmy w stanie zapłacić za nasz grzech. Możemy natomiast przyjąć zapłatę, którą ofiarował Syn Boży.
 

Biblijna pokuta polega na wyznaniu grzechu i przyjęciu daru przebaczenia. Jeżeli zabraknie pierwszego elementu, bariera ciągle stoi, oddzielając nas od Boga. Możemy o niej nie wiedzieć albo ją negować, ale ona jest. Chrystus stoi i oczekuje na wyznanie, aby nam przebaczyć i oczyścić nas. Jeżeli ukrywamy grzech bądź ignorujemy go, moc przelanej na Golgocie krwi Chrystusa nie ma na niego wpływu. Grzech nadal skutecznie działa, niszcząc nas.
 
Możemy popaść w drugą skrajność. Wyznawać grzech bez końca, lecz odrzucać Boży dar przebaczenia. Tak postąpił Judasz, który po wydaniu Jezusa przyznał się do grzechu (por. Mat. 27:4), lecz nigdy nie przyjął płynącego z Golgoty dobrodziejstwa. Wolał zadać sobie śmierć niż uniżyć się i uznać swą zależność od Bożej łaski. Dlatego został potępiony.
 
Jeżeli wyznajemy grzech, Bóg go odpuszcza. Nie wymaga to zaangażowania duchownego jako pośrednika między Bogiem a Tobą. „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus,” (I Tym. 2:5). Nie ma innych niż Jezus Chrystus pośredników między Bogiem a ludźmi. Człowiek, który obiera sobie innych pośredników, albo „pośredników do pośrednika”, postępuje wbrew Bożemu Słowu; mówiąc krótko: grzeszy i otwiera się na wpływ duchów zwodniczych. Ty sam musisz przyjść do Pośrednika z wyznaniem grzechów. Niekiedy wyznanie grzechów wiąże się z potrzebą zaangażowania innych ludzi. Ma to miejsce np. wtedy, gdy grzech dotknął innej osoby. Jeżeli wyrządziłem komuś krzywdę, nie wystarczy, żebym wyznał grzech Bogu. Konieczna jest pokuta wobec tej osoby. W moim życiu przekonałem się, że Bóg nalega, abyśmy uzyskali wybaczenie wyrządzonego innym zła. Kiedyś pytałem Boga, dlaczego w moim życiu powtarza się pewien dotkliwy problem. W odpowiedzi Pan ukazał mi sytuację sprzed lat, kiedy wyrządziłem innej osobie krzywdę. Zastanawiałem się, jak będę mógł to naprawić, ale w ciągu miesiąca Bóg zaaranżował spotkanie z pokrzywdzoną osobą i umożliwił mi przeprosiny.
 
Czasami Bóg prowadzi nas do publicznego wyznania grzechów. Pismo zachęca nas: „Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni” (Jakuba 5:16). Takie wyznanie łamie moc grzechu nad naszym życiem. „Chodzenie w światłości”, o jakim pisze Jan w swoim pierwszym liście (I Jana 1:7), to właśnie chodzenie w wyznawaniu grzechów. Nie chodzi tu o ekshibicjonizm czy dręczenie innych mrokami naszej duszy, ale o życie w wolności od strachu przed tym, że inni dowiedzą się, jak naprawdę wyglądamy. Chwila wstydu przynosi niespotykaną wolność; odziera nas z masek, które deformują nasze twarze.
 
Pokuta jest decyzją, której niekiedy towarzyszą emocje. Zdarzało mi się głęboko płakać podczas pokuty. Czułem wtedy, jak bardzo mój grzech zasmucił Boga, i płakałem, będąc tym autentycznie poruszony. Kiedy indziej pokutowałem bez żadnych wyraźnych emocji. Emocje bądź ich brak nie decydują o jakości pokuty.
 
Biblijny termin na oznaczenie pokuty to metanoia – tzn. przemiana myślenia. Zatem wezwanie „pokutuj” można sparafrazować słowami: „zmień myślenie”. Przestań myśleć o pokucie jako sposobie zrekompensowania Bogu swoich grzechów. Potraktuj poważnie zarówno Boga, jak i swój problem. Grzech to nie błahostka. On oddziela Cię od Boga. Jeżeli nie rozprawisz się z nim przez biblijną pokutę, grzech stanie się przyczyną Twego potępienia w piekle. Nikt nie będzie się mógł wymówić, że Kościół przekazał mu złą naukę. Każdy z nas osobiście odpowiada przed Bogiem za swe wierzenia. Lepiej zatem upewnić się, że to, w co wierzymy, rzeczywiście jest prawdą.
 
Zmień więc myślenie, wyznaj grzech i przyjmij Boży dar, ofiarowany na Golgocie. Tylko tyle? Tak. I nic innego. Żadna ilość praktyk religijnych nie zastąpi wyznania grzechu i przyjęcia łaski.
 
Biblijna pokuta to nie koniec, lecz początek drogi. Gdy tylko poddasz się Bożym zasadom odnośnie pokuty, żywy Chrystus zajaśnieje przed Tobą. Znajomy, a jednak inny niż ta postać, o której mówi religia. Rozpoczniesz nowe życie. Wkroczysz w wymiar, którego istnienie przeczuwałeś, ale nie doświadczałeś go - sferę Ducha.
 
​
Autor: Brat w Panu Jezusie
0 Comments
<<Previous

    JW Pomoc

    Witamy Cię serdecznie na blogu strony Grupy Wsparcia dla byłych Świadków Jehowy.

    Kategorie

    All
    321aska
    379ycie Z Bogiem
    AKTUALNOŚCI
    AKTUALNOŚCI
    BIBLIA
    BOŻE DZIAŁANIE
    CHRZEST
    CYTATY ZE STRAŻNIC
    CYTATY ZE STRAŻNIC
    CZŁOWIEK
    DUCH ŚWIĘTY
    ESCHATOLOGIA
    FILMY
    GŁOSZENIE
    GRZECH
    IMIĘ BOŻE
    IMIĘ BOŻE
    ISTOTA BOGA
    JEZUS CHRYSTUS
    KONFERENCJE I SPOTKANIA
    KOŚCIÓŁ
    KRZYŻ
    KSIĄŻKI
    MODLITWA
    NAPISZ DO NAS
    NASZE WYZNANIA
    NAUCZANIE ŚJ
    OSTRACYZM
    PODSTAWY WIARY
    POLEMIKA
    PROBLEMY BYŁYCH ŚJ
    PROROCTWA
    STRACH
    SWIADECTWA
    WSPARCIE
    WYBRANE WERSETY
    WYKLUCZENIE
    ZADAJ PYTANIE
    ZBAWIENIE

    Archiwa

    October 2022
    September 2022
    August 2022
    July 2022
    June 2022
    May 2022
    April 2022
    March 2022
    February 2022
    January 2022
    October 2021
    September 2021
    August 2021
    July 2021
    June 2021
    May 2021
    March 2021
    February 2021
    January 2021
    December 2020
    November 2020
    October 2020
    September 2020
    August 2020
    June 2020
    May 2020
    April 2020
    September 2019
    August 2019
    July 2019
    May 2019
    April 2019
    March 2019
    February 2019
    January 2019
    December 2018
    November 2018
    October 2018
    September 2018
    August 2018
    July 2018
    May 2018
    April 2018
    March 2018
    February 2018
    January 2018
    December 2017
    November 2017
    October 2017
    September 2017
    August 2017
    July 2017
    June 2017
    May 2017
    April 2017
    March 2017
    February 2017
    January 2017
    December 2016
    November 2016
    October 2016
    September 2016
    August 2016
    May 2016

    RSS Feed



DONATE / WESPRZYJ NAS
Obraz
KOŚCIÓŁ EWANGELICZNY MISJA ŁASKI W WARSZAWIE
ul. Okocimska 3
01-114 Warszawa

Nabożeństwa:
Niedziela, godz. 11:00
Środa, godz. 19:00

Numer konta Kościoła. 
Bank Credit Agricole Polska: 
Kościół MISJA ŁASKI
PL 70 1940 1076 3009 2644 0001 0000
SWIFT: AGRIPLPR
  • Witamy
  • O nas
  • Historia
  • Wierzymy
  • Kościoły
  • Media
    • Nabozenstwa Online
    • Q&A
    • Publikacje
    • PolCon 2016 - YouTube >
      • PolCon 2015
      • PolCon 2014
    • Nauczania Audio >
      • Q&A Mam Pytanie
      • 10 przykazań - audio
      • ŁASKA - ŁK 15
      • Eurocon 2018
    • Nauczanie video >
      • Nauczanie video 1
      • Nauczanie video 2
      • Nauczanie video 3
      • Carl H. Stevens
      • 10 przykazań
      • Prawdziwe Relacje
      • Kręgosłup - przekonania
    • Galeria zdjęć >
      • PolCon 2015
      • Zakonczenie ChIBiM - Krakow
      • Eurocon 2014
      • Festiwal Nadziei
      • Bielice 2013
    • Muzyka
    • Swiadectwa
    • GGWO YouTube
    • GGWO Facebook
    • BIBLIA audio
    • PolCon 2022 >
      • PolCon 2022 ANG
  • Blog
  • Służby
  • Kontakt
  • English